Euro 2016. Kadra testuje lewego

Adam Nawałka w przedostatnim sparingu przed Euro 2016 zamierzał wystawić galową jedenastkę. Po kontuzjach dzisiejszy mecz z Holandią w Gdańsku zamieni się w test dla piłkarza, który ma zasłonić największą dziurę kadry

Takie czasy, że na początku czerwca Polska szykuje się do Euro 2016, a Holandia buduje drużynę na następne eliminacje. Że Polak zajmuje czwarte miejsce w plebiscycie Złota Piłka, a jedyny nominowany Holender zbiera w nim 0,29 proc. głosów (Arjen Robben, nie zagra dziś przez kontuzję). Że według bukmacherów to piłkarze Adama Nawałki są faworytami meczu w Gdańsku (patrz ramka).

I sami na to zapracowali - wygrali pięć meczów z rzędu, od połowy 2014 r. przegrali tylko raz, z Niemcami we Frankfurcie. Na kursy wpływ miała też zapaść Holendrów, którzy w eliminacjach ME wyprzedzili tylko Łotwę i Kazachstan, a dwukrotnie z rzędu nie wygrali od mundialu w Brazylii.

W idealnych okolicznościach Nawałka wystawiłby w środę najsilniejszą jedenastkę. Od kilku dni wiadomo jednak, że nie będzie to możliwe. Grzegorz Krychowiak przyjechał do Arłamowa z urazem mięśnia, dopiero wczoraj pierwszy raz trenował z pełnym obciążeniem, z Holandią zamiast niego zagra Krzysztof Mączyński.

To jednak tylko chwilowe zastępstwo, nie ma zagrożenia, że Krychowiak opuści otwierający ME mecz z Irlandią Północną (12 czerwca). Na lewej obronie selekcjoner będzie natomiast testował dziś zawodnika, który na stałe zajmie miejsce Macieja Rybusa.

Nawałka bardzo w 27-letniego piłkarza wierzył, uważał, że to może być jego Euro. Cieszył się, że wyczarował reprezentacji takiego lewego obrońcę. Rok temu zdiagnozował, że cofnięcie skrzydłowego Tereka Grozny przysłuży się zarówno jemu, jak i kadrze. Rybus rósł, wyprzedził konkurentów, był jednym z pewniaków do pierwszej jedenastki na ME. We Francji miał też zapracować na nowy kontrakt - po wygaśnięciu umowy z Terekiem latem będzie szukał nowego pracodawcy.

Marzenia o Euro skończyły się jednak już w Arłamowie. Uraz barku sprawił, że przygnębiony piłkarz opuścił reprezentację we wtorek rano, prawdopodobnie przejdzie operację.

W ten sposób historia zatoczyła koło, o miejsce na lewej obronie rywalizują dziś Artur Jędrzejczyk i Jakub Wawrzyniak. Tak samo było przed eliminacjami Euro 2016. Wtedy lepszy okazał się ten drugi, ale na krótko - w zwycięskim meczu z Niemcami doznał urazu, w kolejnych dwóch spotkaniach grał Jędrzejczyk i pewnie tak by zostało, gdyby nie zerwał później więzadeł.

Dziś to on jest faworytem selekcjonera. Przyjechał na zgrupowanie po bardzo dobrej rundzie w Legii, był jednym z najważniejszych piłkarzy zespołu, który sięgnął po mistrzostwo i Puchar Polski. Wawrzyniak miał natomiast bardzo słabą jesień w Lechii, odżył dopiero po przyjściu trenera Piotra Nowaka. Ale ekipa z Gdańska grała wiosną inaczej niż kadra, bo trójką obrońców - Wawrzyniak przeprowadził się na środek defensywy. Jego nominalną pozycją pozostaje jednak bok obrony, zwłaszcza że to piłkarz lewonożny. Jędrzejczyk woli kopać prawą nogą, wiosnę spędził na prawej obronie, po drugiej stronie boiska przez całą karierę biegał incydentalnie.

O wyborze selekcjonera zdecydują szczegóły. Na przykład to, że Wawrzyniak przyjechał na zgrupowanie w Juracie z rozciętą nogą i nad morzem w ogóle nie brał udziału w zajęciach na boisku. W Arłamowie zrobił dziurę w bucie, by nie drażnić rany, i normalnie ćwiczył, ale w silniejszej jedenastce na treningach zazwyczaj grał Jędrzejczyk.

Nawałka zastanawia się też, kto zagra obok Kamila Glika na środku obrony i obok Krychowiaka w środku pola. Tam jednak są faworyci - sprawdzony w eliminacjach Michał Pazdan ma większe szanse niż powołany pierwszy raz dopiero w marcu Bartosz Salamon, a Piotr Zieliński wyprzedza Bartosza Kapustkę. Ale na tej pozycji rywalizacja jest zacięta, bo choć selekcjoner docenia rozwój pomocnika Empoli, to wciąż ma zastrzeżenia do jego gry defensywnej, uważa, że powinien się bardziej angażować w odbiór piłki. Kapustka zachwycił z kolei Nawałkę po przeprowadzce ze skrzydła do środka pola Cracovii właśnie dlatego, że okazało się, że ma naturalny talent do gry w destrukcji.

Stawką środowego wieczoru będzie także atmosfera, w jakiej Polacy wyjadą do Francji. Z Holandią reprezentacja nie wygrała od 37 lat, gdyby udało się w środę, nie miałoby wielkiego znaczenia ani to, że rywale przeżywają gigantyczny kryzys, ani to, że jedną nogą są już na wakacjach (zrezygnowali z treningu dzień przed meczem, przylecieli do Polski dopiero we wtorek późnym wieczorem). Zwycięstwo byłoby kolejnym dowodem, że drużynie Nawałki nie zdarzają się wpadki z gorszymi od siebie i równymi sobie. Na mistrzostwach to wystarczy, by awansować do 1/8 finału.

Najważniejsze jednak, by sparing w Gdańsku nie wzniecił nowego pożaru. Strata Rybusa będzie odczuwalna we Francji, kontuzja kolejnego zawodnika pierwszej jedenastki wpakowałaby reprezentację w tarapaty.

Wszystkie składy na Euro 2016. Kogo powołali selekcjonerzy, a kto został w domu?[ZOBACZ]

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.