Konferencja odbyła się w auli głównej Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie, przy niemal wypełnionej sali i pełnym skupieniu studentów oraz osób spoza uczelni, które chciały poznać markę Roberta Lewandowskiego. Pierwszym prelegentem był Cezary Kucharski, agent polskiego napastnika. - Wszyscy którzy tu są, są od początku - zaczął były piłkarz Legii. - Mam to szczęście, że lata temu nasze ścieżki się skrzyżowały, gdy zobaczyłem Roberta na treningu Znicza Pruszków, choć akurat pomagałem innemu zawodnikowi. Od razu dostrzegłem talent, a on zaufał mi, bo sam byłem piłkarzem, grałem na mistrzostwach świata - opowiadał Kucharski.
Jego część składała się głównie z opowieści o drodze Lewandowskiego na szczyt futbolu, o trudach negocjacji. Nie brakowało przy tym zgrzytów we współpracy piłkarza z agentem, o czym również opowiadał Kucharski: - Na początku Robert nie rozumiał praktyk działaczy klubowych, którzy starali się obejść i kontaktować z nim bezpośrednio, rozbijając naszą współpracę. Dlatego zawsze byłem wobec niego fair, dokładnie tłumaczyłem szczegóły propozycji. Piłkarze sami mają problem z podejmowaniem decyzji poza boiskiem. My nigdy nie wybraliśmy oferty najbardziej korzystnej finansowo, zawsze decydowały inne aspekty - mówił.
O konieczności pilnowania spójności w budowaniu wizerunku Roberta Lewandowskiego mówiła Monika Rebizant, która jest odpowiedzialna w sztabie Lewandowskiego także za układanie jego kalendarza. - Ważne jest, by Robert zawsze był wiarygodny i w zgodze z sobą oddając swój wizerunek. On na pewno nie jest tylko produktem, który fajnie się sprzedaje. Oczywiście częstotliwość wydarzeń w jego życiu jest spora, dlatego trzeba to kontrolować. Ma intensywne sezony, gra co trzy dni i musi być widoczny - dodawała.
Kolejny wykład poprowadził Tomasz Zawiślak, przyjaciel Lewandowskiego oraz osoba odpowiadająca za jego profile na mediach społecznościowych, w tym chiński portal Weibo, gdzie polskiego piłkarza śledzi prawie 800 tys. ludzi. To i tak nic w porównaniu z jego zasięgiem na facebooku (8 milionów) czy instagramie (5 mln). Na twitterze Lewandowskiego śledzi ponad 400 tys. użytkowników. - Sami musicie go spytać, dlaczego nie wrzuca tam swoich postów częściej - mówił Zawiślak.
Opowiadał, dlaczego Lewandowski pisze niemal wyłącznie po angielsku, pokazywał przygotowany rozkład postów w tygodniu oraz jak różnią się od siebie w zależności od celu. Tak, by łączyć nie tylko obowiązki sponsorskie, ale też budować pozytywny wizerunek piłkarza. Opowiadał, jak sam prowadząc instagrama przez pomyłkę na koncie Lewandowskiego zaczął śledzić profile drużyn piłkarskich, które były zainteresowane ściągnięciem napastnika do siebie jeszcze w czasach Borussii. Wtedy udało się uniknąć kompromitacji i wpadkę szybko naprawiono.
W drugiej części konferencji ponownie wystąpił Kucharski oraz Mariusz Siewierski, który odpowiada za negocjacje handlowe. - Co jest dla nas ważne, większość partnerów chciała zostać z Robertem na dłużej. Jeden kontrakt był trudny, bo było w nim zapisane spotkanie z kluczowymi klientami firmy. Był problem ze znalezieniem terminu. Siedem razy przekładaliśmy to spotkanie. Nie dlatego że Robert nie chciał. Nie mógł. Nie miał kiedy. Albo grał, albo się regenerował. I ten kontrakt nie został przedłużony. Może to miało wpływ - tłumaczył.
Siewierski: - Jestem najstarszym członkiem zespołu i gdy patrzę na 28-letniego chłopaka, widzę osobowość. Charyzmatycznego lidera z wielką inteligencją życiową. Szybko uczącego się, szybko wyciągającego wnioski. Było wielu fantastycznych sportowców, którzy jednak przepadli, bo nie umieli się przystosować do nowej rzeczywistości. To jest cecha dobrego menedżera. Ja go namawiam na dobre biznesowe studia w jakiejś amerykańskiej uczelni.
- My w Polsce myślimy, że on już jest twarzą globalną. A ja mówię ze swojej perspektywy zawodowej, że jesteśmy na początku drogi. Cztery bramki z Realem, pięć bramek w dziewięć minut to są momenty. News trwa dzień, kilka godzin. (...) Ktoś mnie zapytał: jaką ma pan PR-ową strategię na Roberta? Jedną: niech strzeli jak najwięcej goli. I będzie się niosło po świecie - tłumaczył Siewierski.
Zapytany o największe wyzwanie w tworzeniu marki odpowiadał zdecydowanie: - Kalendarz Roberta. Bo jest więcej propozycji niż czasu. Odrzucamy czasem bardzo wysokie kontrakty, bo nie są spójne z tym co robią Robert i jego żona Ania. Chcemy się wiązać z takimi koncernami które mogą być z Robertem po karierze. Nie bawimy się w akwizycję Roberta Lewandowskiego. Nie chodzimy po firmach opowiadając, jak Robert jest fajny - stwierdził.
W tym hotelu reprezentacja Polski zamieszka podczas Euro 2016 [GALERIA]