"Footbolove emocje" z Serbią! Aż przechodzą ciarki
O tym, że długo na rozkwit talentu Piotra Zielińskiego czekamy już czytaliście wielokrotnie. Podobnie jak o tym, że ten sezon 21-latek ma wyjątkowy, bo nie tylko w malutkim Empoli, ale w skali całej Europy należy do ścisłego grona najlepszych dryblerów. I Zielińskiego gorąco chwaliliśmy za to, jak wszedł do
kadry już po eliminacjach w jesiennym sparingu z Islandią, gdy zaliczył asystę przy golu Kamila Grosickiego.
Czas przetworzyć nowe dane. Przeciwko Serbii
reprezentacja Polski wyszła na galowo - nie chodzi o to, że w nowych strojach, ale w składzie obecnie najbliższym wyjściowego na pierwszy mecz Euro 2016 z Irlandią Północną. Zielińskiego zaliczamy do zawodników, którzy w eliminacjach nie błysnęli, ale na ME mogą być podstawowymi wyborami Adama Nawałki. Nie tylko dlatego, że w środę znalazł się w wyjściowym składzie, ale przez to, jak z Serbami zagrał.
Jego wejście do kadry nie należy do najłatwiejszych - w Empoli ma więcej swobody, bo nie jest jednym z tylko dwóch zawodników w środku pola, ale tak naprawdę gra ich tam czterech (4-3-1-2). Zielińki jest tym trzecim w linii przed obroną, ustawionym bliżej prawej strony. Ten brak doświadczenia w
grze typowego środkowego pomocnika w ustawieniu 4-4-2 jest zauważalny. Dlatego wielokrotnie poprawiał go Grzegorz Krychowiak, czasem pokazując mu miejsce w którym powinien być, albo krzykiem już po akcji zgłaszając pretensje o brak asekuracji. Ale gdy zespół schodził na przerwę, defensywny pomocnik Sevilli objął kolegę z Empoli ramieniem, znów wytłumaczył szybko kilka spraw, a następnie poklepał po ramieniu.
Sam Zieliński musi się kibicom podobać. To piłkarz elegancki, który nawet na tak nierównej i podziurawionej murawie jak poznańska nie musi patrzeć na buty, jak prowadzą piłkę. Balansem ciała gubi rywali, o sekundę wyprzedza ich myśli, wie jak się ustawić, by zasugerować kolegom znaleźć rozwiązanie, jak powinni wyprowadzić piłkę ze ścisku w każdej strefie. Tego komfortu technicznego i inteligencji dawno w reprezentacyjnym środku pola nie było widać.
Krótko mówiąc: w występie Zielińskiego widzieliśmy większość z tego, co sprawiło, że zainteresowały nim się znacznie większe kluby niż Empoli. Jednak pewnie sam Juergen Klopp (o zakusach Liverpoolu na 21-latka też słyszeliście) wie, że polski pomocnik to materiał do poprawy i także elementy nad którymi musi pracować dało się dostrzec. Bo kontaktów z piłką często było za dużo, by akcję przyspieszyć, a nie tylko utrzymać jej dotychczasowe tempo. Dodatkowo, kibicowi nie wystarczy tylko prowadzenie piłki, którym pięknie z boiskowych tarapatów ucieka Zieliński, ale chce asyst, goli.
Do tej pory kreatywność w kadrze kojarzyła się więc z Milikiem, Grosickim,
Lewandowskim, których wkład w awans do Euro 2016 był ogromny, dało się go przedstawić statystykami. Zieliński gorących braw nie zebrał, bo zabrakło mu realnego wkładu - było blisko, gdy na kwadrans przed końcem wyłożył piłkę Krychowiakowi, a ten z szesnastu metrów spudłował. Ale ta sytuacja była wyjątkiem w meczu, który Zieliński spędził w środkowej strefie, nie podając prostopadle, nie dryblując pod polem karnym rywali.
Większe wymagania przyjdą w czerwcu, nie w sparingach. Na razie pewne aspekty - uwagi Krychowiaka, niecelne podania po dobrym dryblingu, zbyt rzadkie przyspieszanie akcji - raczej nie umkną głównie Adamowi Nawałce. Kibic zajmie się np. Kubą Błaszczykowskim, który w środę swój wyjazd do Francji przypieczętował świetnym występem.
Ale wnioski warto wyartykułować - w środku pola reprezentacji Polski naprawdę dzieje się coś ciekawego. Między Krychowiakiem a Zielińskim na naszych oczach buduje się współpraca, jest jej wola, a młodszy stara się spełniać warunki bardziej doświadczonego kolegi z kadry. Nic dziwnego, że Nawałka pozwala tej dwójce się docierać, ufa im i daje dużo minut na boisku w galowym składzie. A kibice jeszcze nie raz 21-latka pożegnają owacją na stojąco.
Marek Mostowiak zagrał z Serbią! Szczęsny, Szpakowski i Błaszczykowski bohaterami internautów [MEMY]