- Musimy zrobić wszystko, by wywalczyć trzy punkty. Wygrana pozwoli nam pojechać w październiku na Ukrainę w zdecydowanie lepszych nastrojach. Na razie tak daleko nie chciałbym jednak wybiegać w przyszłość, bo najważniejsze jest najbliższe spotkanie z San Marino, które absolutnie trzeba wygrać. Jeśli zagramy na swoim dobrym, normalnym poziomie, pokonamy gospodarzy - mówił Fornalik na konferencji prasowej.
To jest naprawdę nieźle zorganizowana drużyna, która do stanu 0:0 potrafi się skutecznie bronić. [...] Nawet jeśli nie uda nam się zdobyć bramki na początku spotkania, zamierzamy konsekwentnie budować swoje ofensywne akcje. Musimy jednak pamiętać o tym, że rywale potrafią wyprowadzać groźne kontry. Nie zaniedbujemy żadnych detali, niemniej odprawa przed wtorkowym spotkaniem nie będzie tak obszerna, jak przez meczami z Ukrainą czy Czarnogórą - dodał selekcjoner. I wywołał burzę.
Zachowawcze deklaracje selekcjonera, który przecież musi mieć świadomość, że w środę zmierzy się z jednym z najgorszych zespołów świata, który tylko raz wygrał oficjalny mecz międzypaństwowy, jednych oburzyły, innych rozśmieszyły. Pod artykułem oraz na profilu Sport.pl na Facebooku pojawiły się liczne komentarze.
Oczywiście w waszych komentarzach nie mogło zabraknąć tradycyjnych już nawiązań do zawodów naszych przeciwników. Na wyróżnienie zasługuje komentarz ''mteulina'', który podszedł do sprawy... profesjonalnie:
Okazuje się także, że piłkarze San Marino mają fanów. I to w Polsce!
Po wielu komentarzach widać rozgoryczenie. Duża grupa naszych czytelników przyzwyczaiła się do tego, że reprezentacja zawodzi, nie ma już złudzeń i na zastaną rzeczywistość reaguje ironią. Część z was, prawdopodobnie znudzona słabą postawą drużyny, deklaruje, że we wtorkowym meczu zamierza kibicować... rywalom.
A może znowu polskim bohaterem meczu będzie... Artur Boruc? Naród pamięta.
Jeszcze inni przyjęli, że trener Fornalik to kulturalny człowiek, który po prostu nie chciał sprawiać przykrości przeciwnikom.
Jedno jest pewne. Trener Fornalik wywołał w narodzie spore poruszenie, a części z nas naprawdę przemknęło przez myśl, że z San Marino możemy stracić punkty. Obyśmy nie wykrakali.
Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na iOS , na Androida i Windows Phone