Błaszczykowski: Jesteśmy zażenowani

PRZEGLĄD PRASY. Reprezentacja Polski w piątek zremisowała 1:1 na wyjeździe z Mołdawią. Strata punktów znacząco zmniejszyła szanse drużyny na awans do MŚ. Jesteśmy zażenowani tym, jak to się skończyło - powiedział w wywiadzie dla ?Rzeczpospolitej? kapitan kadry Jakub Błaszczykowski.

- Chcieliśmy wygrać, to było najważniejsze, nikt w takich momentach się nie zastanawia, co z trenerem. Atmosfera jest przygnębiająca, w szatni była cisza. Przecież gdybyśmy strzelili bramkę na 2:0 po kwadransie gry, mielibyśmy spokój do końca, nie pozwolilibyśmy sobie wydrzeć zwycięstwa. Jesteśmy zażenowani tym, jak to się skończyło - powiedział dla Rzeczpospolitej Jakub Błaszczykowski.

Remis z Mołdawią

Pierwsza połowa była niezła w wykonaniu Polaków, pełna ofensywnych akcji, strzałów i szans na gole, ale obraz popsuły karygodne pomyłki w grze defensywnej. Sklecona naprędce formacja obronna, zestawiona po raz drugi i pewnie ostatni raz w życiu popełniała proste błędy.

Polacy prowadzili 1:0 - zaczęło się identycznie jak w pierwszym meczu eliminacji w Podgoricy. Tam w polu karnym Czarnogórców był faulowany Robert Lewandowski i Jakub Błaszczykowski wykorzystał rzut karny. W Kiszyniowie napastnik Borussii zagrał znakomicie koledze z niemieckiej drużyny i kapitan reprezentacji trafił do siatki.

Przez ponad pół godziny było widać różnicę umiejętności między piłkarzami obu zespołów, aż w 38. min wyrównał Sidorenko - po serii błędów obrońców strzelił z pola karnego.

W drugiej połowie przewaga Polaków nie była już tak wyraźna. Częściej atakowali sercem niż rozumem. Fornalik robił, co mógł - wpuścił na boisko Zielińskiego z Udinese (za Mierzejewskiego) i szybkiego Koseckiego (za Rybusa), ale akcji ofensywnych nie kończyli strzałem. Z minuty na minutę drużyna Fornalika grała gorzej jak zbieranina z podwórka. Polacy sami sobie zgotowali nerwową końcówkę, ostatni kwadrans grali dwójką napastników - pomocnika Polańskiego zmienił Sobiech.

Trudna sytuacja Polski

Do końca Polacy mają cztery mecze: z Czarnogórą (6.09), San Marino (10.09), Ukrainą (11.10) i Anglią (15.10). Pięć przykładowych możliwości na awans:

- Jeśli Polacy wygrają wszystkie mecze, a Czarnogóra wygra wszystkie swoje oprócz meczu z Polską, Polacy wyprzedzą ją o jeden punkt (będą mieli 21 "oczek") i zagrają przynajmniej w barażach.

- Jeśli Polacy wygrają wszystkie mecze, a Anglicy wygrają wszystkie swoje oprócz meczu z Polską, będą mieli na koniec tyle samo punktów co biało-czerwoni, a o bezpośrednim awansie zadecyduje bilans bramkowy.

- Jeśli Polacy wygrają wszystkie mecze, a Ukraina wygra wszystkie swoje oprócz meczu z Polską, Polacy awansują na mistrzostwa świata bezpośrednio z pierwszego miejsca. Wyprzedzą Ukrainę o punkt.

- Jeśli wygramy trzy najbliższe mecze, a na koniec zremisujemy z Anglią, a Anglia wcześniej zremisuje z Ukrainą i pozostałe mecze wygra, to zagramy w barażach. Przegramy z Anglią pierwsze miejsce o punkt.

- Jeśli wygramy trzy najbliższe mecze, a na koniec przegramy z Anglią, a Anglia wcześniej zremisuje z Ukrainą, a pozostałe mecze wygra, to w barażach zagra albo Polska albo Ukraina. Zadecyduje lepszy bilans bramkowy.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.