W piątek po Ukrainie Fornalik przez chwilę nie był trenerem. Egzekucja odroczona po San Marino?

- Chcąc bawić się w politykę, można powiedzieć, że mecz z San Marino będzie ostatnim Waldemara Fornalika w roli selekcjonera - mówił Jan Krzysztof Bielecki . W audycji Przemysława Iwańczyka w radiu TOK FM ?Przy niedzieli o sporcie?. - Ja też gościłem w loży prezydenckiej, było bardzo nerwowo, po dwóch lampkach wina padały ostre i znaczące sądy z wielu ust. Nawet przewinęło się kilka nazwisk trenerów - dodaje Mateusz Borek.

Goście audycji relacjonowali, jak na porażkę z Ukrainą reagował prezes PZPN zaraz po ostatnim gwizdku. - Prezes Boniek ma jeszcze kartę do zagrania. Może stwierdzić, że [Fornalik - red.] to stare rozdanie prezesa Laty, które się nie sprawdziło, jak wiele elementów rządów tego prezesa. Więc pod rządami Bońka będzie nowy trener, który stanie się międzynarodowym autorytetem dla piłkarzy. Więc wrócimy do historii powołania Leo Beenhakkera, ale tym razem nie będzie to Holandia, a raczej jakiś półwysep. Wydaje mi się, że do tego zmierzamy - opowiada były premier Jan Krzysztof Bielecki. - Chcąc bawić się w politykę, można powiedzieć, że mecz z San Marino będzie ostatnim Waldemara Fornalika w roli selekcjonera. Są teorie, że jeśli danemu trenerowi nie idzie, trzeba to po prostu przeciąć. Prezes Boniek jest w bardzo komfortowej sytuacji. Zostaje mu ten ostatni ruch, by odciąć się od poprzednika. Pytanie, kiedy wyciągnie tego asa z rękawa, kiedy zagra, przekonując opinię publiczną. Może zagrać po San Marino.

- Gościłem w loży prezydenckiej, było bardzo nerwowo po spotkaniu, po dwóch lampkach wina padały ostre i znaczące sądy z wielu ust. Nawet przewinęło się kilka nazwisk. Ale później wszyscy się przespali i w sobotę rano wszystko złagodniało - dodaje Mateusz Borek, komentator Polsatu.

Najczęściej wymienianym trenerem, który mógłby zastąpić Fornalika, był 59-letni Marco Tardelli, były kolega Bońka z Juventusu, mistrz świata z Hiszpanii w 1982 r., a obecnie asystent selekcjonera reprezentacji Irlandii Giovanniego Trapattoniego. Wiemy to od innych gości loży prezydenckiej.

Czy to oznacza, że do zmiany selekcjonera dojdzie już wkrótce?

- Nie bulwersują mnie słowa Zbigniewa Bońka, który mówi, że z każdym meczem drużyna robi krok w tył. To realna ocena. Porównajmy, czy drużyna zrobiła postęp od Euro 2012 - zastanawiał się Tomasz Smokowski z Canal+.

Borek: - Aż tak daleko bym nie szedł, ale Boniek ma świadomość, że taka gra reprezentacji to psucie biznesu. Nie zamazujmy rzeczywistości: Fornalik to trener poprzedniej ekipy, namaszczony przez Antoniego Piechniczka. Boniek od lat zna zasady zawodowego biznesu: wygrywasz - jesteś dobry, przegrywasz - arrivederci. Boniek chciał dać Fornalikowi parasol, mówiąc, że mundial nie jest celem ostatecznym. Ale też widzi, że nie ma w drużynie chemii, pomysłu, taktyki, wpływu trenera na największych gwiazdorów.

Premier Bielecki mówił o rzeczach, które wpłynęły na fatalny wynik meczu z Ukrainą. - Wiedzieliśmy, że Polanski nie zagra za kartki, a mimo to był sprawdzany w spotkaniu z Irlandią. Chodziło w tym meczu o dobry wynik, Fornalik stanął przed dylematem szefa firmy - 'zarobić krótkoterminowo czy mieć średnioterminową korzyść'. Nie wyszło ani jedno, ani drugie, zagraliśmy z Ukrainą składem, jaki nigdy ze sobą nie grał. Sztab szkoleniowy ponosi za to winę.

Goście w studio oceniali także pomeczowe wypowiedzi reprezentantów.

Smokowski: - Z dużą przykrością obserwuję, że Kuba Błaszczykowski stracił kolejną okazję, by zachować milczenie. Zacytuję prezesa Bońka, piłkarze powinni być tak zmęczeni, by już nie mieć siły nic mówić po meczu.

Wracając do spotkania z Ukrainą, eksperci byli dla piłkarzy bezwzględni. - Jesteśmy łatwi do przeczytania jak czytanka dla dzieci. Strategia na ten mecz śmieszna. Piłkarze zachowywali się jak dziewczyny - zakończył Borek.

'To trudny moment dla drużyny. Piłkarze bardzo rozczarowani swoją postawą'

Copyright © Agora SA