Ukraińskie media: Zwycięstwo myśli Fomenki nad chaosem Fornalika

Ukraińskie media rozpływają się nad grą ich reprezentacji w spotkaniu z Polską. Nie ukrywają zaskoczenia, bo wcześnie za dobry wynik przyjęto by remis.

- Będziemy grać tak, by przede wszystkim nie przegrać - zapowiadała większość ukraińskich fachowców. Dlatego przekonywające zwycięstwo zrobiło w kraju wielkie wrażenie. Dziennikarze zgodnie podkreślają jednak, że trzy punkty nie otwierają drogi na mundial do Brazylii, lecz pozwalają zachować szanse.

Portal sport.ua relację ze spotkania zatytułował "Powrót nadziei". Autor relacji znów widział drużynę, która w inauguracyjnej kolejce była bliska pokonania Anglii na Wembley. "Zobaczyliśmy logiczne przedłużenie tej angielskiej gry. I zobaczyliśmy trenera, który nie boi się odnowić zespołu, zostawiając w rezerwie Tymoszczuka, który ostatnio niewiele gra w klubie. Choć Mychaiło Fomenko po meczu zachowywał się bardzo skromnie, mówią, że to nie on, to drużyna, to jego wkład w zwycięstwo jest oczywisty. Wygrywa drużyna, więc tym bardziej trener".

Później autor relacji podkreślił, że w rywalizacji dwóch równych zespołów kluczowe znaczenie miały dwa błyskawicznie strzelone gole. Zwłaszcza pierwszy był bardzo charakterystyczny dla młodej gwiazdy Dynama Kijów. "W 2. minucie Jarmołenko wykonał swoje ulubione zagranie: zszedł do środka (Polacy naiwnie wpuścili go z piłką w pole karne) i znakomicie uderzył lewą nogą w długo róg".

Ukraińscy dziennikarze podkreślają, że ich drużyna była zestawiona "ostrożnie", bo w drugiej linii Fomenko wystawił trzech defensywnych pomocników, to Rotaniowi czy Harmaszowi starczyło sił zarówno do obrony, jak i do ataków. I gdyby nasi rywale wykorzystali błędy Boruca (Jarmołenko), to wynik byłby wyższy. "Czwarty gol nie padł, ale nasz zespół był bliższy strzelenia go niż Polacy drugiego".

Sport.ua podsumowuje, że pierwsze zwycięstwo w tych eliminacjach Ukraina odniosła późno, ale "to i tak lepiej niż wcale. Nie zawsze udaje się strzelić dwa gole z szatni i jeden do szatni".

Football.ua podkreśla, że Fomenko zaufał będącemu ostatnio w słabej formie Ołehowi Husiewowi, a ten odwdzięczył się dobrą grą i drugim golem. "Polacy nie byli przygotowani na ataki Ukraińców od początku gry i dali sobie strzelić dwie bramki". Wysłannik portalu pisze, że największe zaskoczenie groziło ich drużynie ze strony graczy Borusii Dortmund, co potwierdził gol Łukasza Piszczka, a dobrej postawie Piatowa i szczęściu zawdzięczają utrzymanie prowadzenia. Wszystkie media chwalą bramkarza Szachtara, uważanego przed spotkaniem za najsłabszy punkt Ukrainy. Jego występ oceniają wyżej niż Boruca, który nie ustrzegł się poważnych błędów.

"Nasza reprezentacja w pierwszej połowie zdziwiła realizacją taktyki, a w drugiej po prostu bezbłędną grą. I podarowała nam nadzieję" - kończy dziennikarz Football.ua. Jego zdaniem w Polsce większe zainteresowanie wywołał w ostatnich kilku dniach wybór nowego papieża Franciszka niż mecz Polski z Ukrainą.

Wysłannika ua-football zdziwiło, że przed hotelem Bristol, gdzie mieszkała reprezentacja Ukrainy, nie zamknięto ulicy i mieszkańcy mogli swobodnie spacerować przed budynkiem, a także przed pałacem prezydenckim, w którym gościł Wiktor Janukowycz.

Pisząc o meczu podkreśla, że świetny początek "sbirna" zawdzięcza złemu początkowi Polaków i mistrzostwu Jarmołenki. "Dla biało-czerwonych był to szok. Zanim się z niego otrząsnęli, Ukraińcy przeprowadzili drugi atak i prowadzili 2:0". Zauważył, że Polacy zepchnęli Ukrainę do defensywy, ale tylko raz pokonali dobrze spisującego się Piatowa. To kolejna relacja, której autor był zaskoczony dobrą formą bramkarza z Doniecka. Jego zdaniem nasza drużyna nie była w piątek w stanie wytrzymać wysokiego tempa gry. Gdy zwolniła, straciła trzeciego gola. "Później Polska nie wiedziała, jak pokonać Ukrainę. Można było odnieść wrażenie, że straciła dużo sił w pierwszej połowie, a Fornalik nie wiedział, jak wpłynąć na drużynę". Kibice zaś zamiast wspierać swoich piłkarzy, milczeli. W podsumowaniu relacji dziennikarz napisał, że było to klasyczne zwycięstwo myśli trenerskiej. Każdy z ukraińskich zawodników wiedział, co ma robić i przestrzegał dyscypliny taktycznej. "Fomenko zdemontował chaos Fornalika i odniósł jedno z największych zwycięstw w swojej karierze. Wyżej jest tylko pokonanie Barcelony Johana Cruyffa w 1/16 Ligi Mistrzów w sezonie 1993/1994".

Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na smartfony

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.