Irlandia - Polska. Prasa: Nasi reprezentanci "gorsi od drużyny kopaczy"

Polskie gazety bardzo surowo oceniają grę naszej reprezentacji, która w środę przegrała w towarzyskim meczu z Irlandią 0:2. Z prasy przebijają się stwierdzenia o lekcji pokory, pytaniach bez odpowiedzi dla selekcjonera Waldemara Fornalika oraz o poważnym ostrzeżeniu przed meczami eliminacyjnymi z San Marino i z Ukrainą.

Gazeta Wyborcza - "Irlandia zbyt ciężka"

Polscy piłkarze w ostatnim towarzyskim meczu przed arcyważnymi bojami w eliminacjach mundialu wypadli blado. Przegrali w Dublinie 0:2. Na szczęście Ukraina nie powinna być w marcu tak mocna fizycznie jak wyspiarze.

Sparing miał rozwiązać Waldemarowi Fornalikowi kilka problemów przed wiosennymi meczami eliminacji MŚ z Ukrainą (22 marca) i San Marino (26 marca) w Warszawie. Dalej nie ma pewności, kto jest pierwszym bramkarzem reprezentacji. Artur Boruc i Wojciech Szczęsny nie mieli szans przy bramkach, które ostatnio Polacy dają sobie wbijać zbyt łatwo.

Przegląd Sportowy - "Ostrzeżenie dla Polski"

Polski zespół rozczarował. Zwłaszcza po zapowiedziach, że jest to kluczowy mecz przed spotkaniem eliminacji MŚ z Ukrainą. W naszej drużynie jest zbyt dużo braków. Brak kreatywności, brak powtarzalnych wymian piłek, brak stuprocentowych sytuacji. Poza jedną, gdy Błaszczykowski zagrał do Lewandowskiego, a ten zachował się fatalnie i przegrał pojedynek z Davidem Forde.

Błaszczykowski jako jedyny próbował stworzyć i tworzył sytuacje. W końcu zagrał dobry mecz, co za kadencji Waldemara Fornalika nie należy do reguły.

Rzeczpospolita - "Czas spokornieć"

Przegraliśmy drugi z rzędu towarzyski mecz, grając w najsilniejszym składzie. O ile jesienią futbolu uczyli nas wirtuozi z Urugwaju, teraz okazaliśmy się gorsi od drużyny kopaczy. Przed przerwą Polacy częściej utrzymywali się przy piłce, widać było, że mają większe umiejętności i grają w lepszych klubach. Przed meczem organizatorzy meczu puścili z głośników polskie rytmy disco polo "Ona tańczy dla mnie", w trakcie gry rytm nadawali już jednak Irlandczycy, a Polska zatańczyła tak, jak chcieli.

Nasi piłkarze, zamiast skupić się na grze, włączyli się do wyścigu na faule wyprostowanymi nogami i sprawdzanie siły łokci, a w tym dla miejscowych trudno znaleźć konkurencję w całej Europie. Kiedy już stwarzali groźne sytuacje, pudłowali, a w obronie byli tak niepewni, jakby widzieli się pierwszy raz.

Fakt - "Na trybunach było miło, a na boisku mocne lanie"

Nie pomogły roszady w składzie, zmiana ustawienia ani gorące wsparcie ponad dwudziestu tysięcy polskich gardeł. Po nędznej i chaotycznej grze reprezentacja Polski przegrała z Irlandią 0:2. Na Aviva Stadium w Dublinie piłkarze Waldemara Fornalika nie przekonali nikogo, że w najbliższych miesiącach zaczną wygrywać i zapewnią sobie awans na mistrzostwa świata w Brazylii.

Na tle atletycznie zbudowanych rywali Ludovic Obraniak odbijał się jak muru, niepewni byli także obaj środkowi obrońcy. Największym nieporozumieniem była jednak obecność w wyjściowym składzie Szymona Pawłowskiego.

Super Express - "Irlandzka lekcja pokory"

Towarzyskie spotkanie z Irlandią miało dać odpowiedzi na pytania o wartościowych zmienników mogących wskoczyć do kadry, która niebawem rozpoczyna tegoroczną odsłonę walki o punkty w eliminacjach mistrzostw świata.

- Mam sposób na Irlandię - mówił przed meczem selekcjoner Waldemar Fornalik, ale prowadzony przez niego zespół długimi momentami starcia w Dublinie wyglądał tak, jakby nie tylko nie miał pomysłu na pokonanie rywala, ale w ogóle na grę.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.