Polska - Urugwaj. Fornalik ma spokój. Pozorny

Z Kuszczakiem w bramce i Komorowskim na lewej obronie Polacy zaczną dzisiejszy sparing z Urugwajem. ?Mówię: Urugwaj i Irlandia, myślę: Ukraina? - takie motto ma obowiązywać Waldemara Fornalika i jego zespół do 22 marca, kiedy Polska zagra kolejny mecz o punkty w eliminacjach MŚ. Początek meczu w Gdańsku o 20.45, relacja w TVP1, Polsacie Sport i na Sport.pl

Do tej pory praca selekcjonera przypominała skomplikowaną operację na pędzącym stole operacyjnym, teraz trener ma chwilę wytchnienia i nie musi podejmować strategicznych decyzji w pośpiechu. Reprezentację objął po nieudanych mistrzostwach Europy, na wybór i przygotowanie drużyny do walki o punkty miał tylko dwa treningi i sierpniowy sparing - przegrany w słabym stylu - z Estonią. Trzy tygodnie później jego kadra już grała o punkty i z płonącego boiska w Podgoricy wywiozła cenny remis z Czarnogórą. Później po słabej grze pokonała Mołdawię, a w październiku zremisowała z Anglią, pokonując wcześniej w towarzysko - i siłami rezerwowych - RPA.

W podstawowej jedenastce, którą Franciszek Smuda wyszykował na Euro, jego następca zmienił bramkarza, stopera, środkowego pomocnika i dwóch skrzydłowych, bo urazów doznali Maciej Rybus oraz Jakub Błaszczykowski. Kontuzję leczy także bramkarz Wojciech Szczęsny.

Z tych manewrów Fornalik wyszedł obronną ręką - pięć punktów w trzech meczach to niezły bilans. Po remisach z Czarnogórą i Anglią trener i jego zawodnicy bardziej czuli niedosyt, niż mieli poczucie cudem uratowanych punktów. Faworyzowanych rywali nie udało się pokonać, ale drużyna i trener są przekonani, że batalia o mundial w Brazylii w 2014 roku wcale nie musi skończyć się kolejną klęską - w kwalifikacjach do poprzednich MŚ Polacy wyprzedzili tylko San Marino, ustępując w tabeli Słowacji, Czechom, Irlandii Płn. i Słowenii.

Po zwariowanym początku Fornalika czekają cztery miesiące spokoju. Pozornego, bo środowy mecz z 11. drużyną rankingu FIFA jest ostatnim sparingiem w najsilniejszym składzie w tym roku. Zanim w marcu kadra zagra o punkty z Ukrainą, na początku lutego zmierzy się z Irlandią w Dublinie. To oznacza tylko cztery wspólne treningi i dwa mecze w najsilniejszym zestawieniu przed pojedynkiem ze współorganizatorem Euro. Zwycięstwo sprawi, że szanse Ukraińców na awans do MŚ spadną niemal do zera, a zespołowi Fornalika pozostanie już tylko rywalizacja z Czarnogórą i Anglią. Jeśli Ukraina wygra, podtrzyma nadzieje i skomplikuje sytuację biało-czerwonych.

Selekcjoner układa reprezentację po swojemu - na mecz w Gdańsku powołał tylko dziesięciu piłkarzy z Euro. Szczęsny, Jakub Wawrzyniak, Artur Sobiech i Maciej Rybus do niej wrócą, teraz wyeliminowały ich urazy.

Dlatego w środę lewym obrońcą zostanie Komorowski z Tereka Grozny. 28-letni zawodnik grał w klubach na tej pozycji, ale od dwóch sezonów jest przede wszystkim stoperem. Fornalik nie ma jednak alternatywy. Sebastian Boenisch - pewniak Smudy na Euro - dopiero w ubiegłym tygodniu znalazł klub, a innych kandydatów, nawet z ligi, brak. Poniedziałkowe powołanie Piotra Brożka w miejsce Wawrzyniaka wynika głównie z tego, że był pod ręką - gra w Lechii Gdańsk, ale w lidze poziomu reprezentacyjnego nie pokazał i bywał nawet rezerwowym. W obecnej formie może być mu ciężko załapać się do kadry nawet na grudniowe zgrupowanie w Turcji, gdzie wyjadą sami ligowcy.

Na szansę powrotu do drużyny zasłużył za to Tomasz Kuszczak, który wejdzie między słupki po raz pierwszy od czerwca 2010 roku i klęski Polaków 0:6 w Hiszpanii. Na Euro powołania nie dostał, bo nie był lubiany przez poprzedniego selekcjonera i w nominacji nie pomogła mu nawet zmiana ławki rezerwowych Manchesteru United na II-ligowy angielski Watford (wiosną) i Brighton (jesienią). Dziś gra regularnie.

Od Fornalika dostał szansę, bo kontuzja wyeliminowała Szczęsnego. Selekcjoner wahał się, bo sporo słyszał o trudnym charakterze bramkarza. Po raz pierwszy w życiu spotkali się we wrześniu przed wyjazdem do Czarnogóry i dziś Fornalik nie da powiedzieć złego słowa zarówno o umiejętnościach, jak i przede wszystkim o zachowaniu 30-letniego Kuszczaka. Nazywa je wzorowym. Numer jeden kadry, Przemysław Tytoń, nie podniósł się z ławki PSV i choć poprzednimi występami w kadrze nie dał trenerowi powodów do zmiany, to lepszej możliwości sprawdzenia Kuszczaka nie będzie.

Przypuszczalny skład: Kuszczak - Piszczek, Wasilewski, Glik, Komorowski - Polański, Krychowiak - Błaszczykowski (Grosicki), Obraniak, Mierzejewski - Lewandowski.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.