Na środowej konferencji prasowej poświeconej raportowi z kontroli w Narodowym Centrum Sportu i ministerstwie sportu w związku z aferą z nie zamykającym się dachem Stadionu Narodowego premier nie przyjął dymisji ministry Muchy. Stwierdził też, że NCS mu nie podlega, ale minister sportu zna jego ocenę tej instytucji i jej szefa.
Po chwili jednak dodał, że szef NCS Robert Wojtaś nie wykazał się wystarczającą determinacją i energią w przygotowaniach do meczu. - Zabrakło takiego nerwu gotowości dyskutowania o tej sprawie, która doprowadziłaby do wspólnego stanowiska i podjęcia właściwej decyzji - mówił Tusk.
- Od szefa NCS, który bierze takie pieniądze, przed tak wielkim wydarzeniem sportowym jak mecz Polska - Anglia oczekiwałby siedzenia na stadionie przez cały tydzień przed imprezą i dbania o każdy najdrobniejszy detal - kontynuował Tusk. - Gdyby tak robił, to może zmusiłby we wtorek rano do podjęcia trudnej decyzji o zamknięciu dachu. Zabrakło determinacji i energii - dodał.
- Ktoś, kto zarządza tak wspaniałym obiektem jak Stadion Narodowy, powinien poświęcić całe swoje życie, by w takim dniu wszystko zagrało. A nie zagrało - powiedział Tusk.
Tusk wypowiedział się także w kwestii PZPN. - Moja ocena PZPN jest taka, jak powszechna - powiedział i dodał: - Mam nadzieję, że po wyborach w związku, będą lepsi partnerzy do rozmów.