Polska - Anglia. Pojedynek meczu: Kamil Grosicki kontra Ashley Cole

W spotkaniu Polska - Anglia najciekawszym pojedynkiem indywidualnym był bój jaki toczyli Kamil Grosicki oraz Ashley Cole. Częściej górą był dużo mniej doświadczony Polak.

Zobacz radość Polaków po bramce Glika ?

Grosicki po raz trzeci w reprezentacyjnej karierze dostał szansę gry od pierwszej minuty w meczu o punkty (wcześniej z Czechami w eliminacjach do mistrzostw świata 2010 oraz kilka tygodni temu z Czarnogórą), ale tak naprawdę był to jego pierwszy naprawdę poważny sprawdzian w biało-czerwonych barwach. I trzeba przyznać, że zdał go na ocenę co najmniej dobrą.

Jego bezpośrednim rywalem był piłkarski tytan, ponad 100-krotny reprezentant kraju, triumfator Ligi Mistrzów i mistrz Anglii z Chelsea, Ashley Cole. I momentami wyglądał przy Grosickim niczym zdezelowana kolejka wąskotorowa przy superszybkim pendolino. Piłkarz Sivassporu, szczególnie w pierwszej połowie, kilka razy wręcz ośmieszył lewego obrońcę reprezentacji Anglii, a w jednej sytuacji ograł go puszczając piłkę między nogami. Cole nie radził sobie z Grosickim ani w pojedynkach biegowych, ani kiedy trzeba było zatrzymać Polaka w sytuacji bardziej statecznej. Niejednokrotnie też przy szybkim jak wiatr rywalu gubił krycie i musiał liczyć na pomoc kolegów ze środka obrony bądź pomocników. Tak naprawdę czysto zatrzymał Grosickiego tylko raz. Co ciekawe polskiemu skrzydłowemu po razie odebrali też piłkę napastnicy rywali Wayne Rooney oraz Jermaine Defoe.

Zobacz wideo

O zaletach ofensywnych Grosickiego, do meczu z Anglią nie odkrytych dla reprezentacji Polski, wiadomo było od dawna. Wszyscy obawiali się za to jak poradzi on sobie z wypełnianiem zadań defensywnych. I tu kolejne pozytywne zaskoczenie: Grosicki bardzo sumiennie pomagał Łukaszowi Piszczakowi, zaliczył nawet kilka odbiorów i przechwytów. W ogóle współpraca z obrońcą Borussii Dortmund zarówno w obronie, jak i ataku, układała się niemal wzorowo. Piękna była szczególnie ich dwójkowa akcja w pierwszej połowie, kiedy Piszczkowi po świetnym podaniu Grosickiego zabrakło centymetrów aby dojść do piłki w polu karnym gości.

Dzięki dobremu występowi Grosickiego nie był aż tak bardzo widoczny brak Jakuba Błaszczykowskiego. A to przed meczem z Anglią miał być przecież jeden z największych problemów polskiego zespołu. Grosicki dał tym samym sygnał, że w przyszłości może być dla reprezentacji bardzo pożyteczny.

Najlepiej Glik, najsłabszy Mierzejewski - oceny Polaków po meczu z Anglią ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.