Reprezentacja Polski. Stec: Ocalić Obraniaka dla Polski

?Sportowo na reprezentację zasługiwał zawsze, zresztą polskiego rozgrywającego godnego czołowej ligi na kontynencie nie oglądaliśmy od lat. [...] Naszej reprezentacji zwyczajnie nie stać na odrzucenie Ludovica Obraniak ot tak, bez zrobienia wszystkiego, by jednak się przyjął - pisze na swoim blogu dziennikarz Gazety Wyborczej i Sport.pl Rafał Stec.

O Obraniaku dyskutuj na blogu Rafała Steca

Obraniak zawiódł w ostatnim meczu kadry z Czarnogórą - w pierwszej połowie częściej oddawał piłkę rywalom, niż podawał ją do partnerów. W drugiej, mimo asysty przy bramce Miejrzejewskiego nie poprawił wrażenia z początku meczu - 20 minut przed końcem osłabił drużynę po bezsensownym ataku na rywala.

Czerwona kartka, którą Ludovic Obraniak obejrzał w meczu z Czarnogórą oznacza, że pomocnik Bordeaux nie zagra w meczu z Mołdawią. Według przepisów po takim napomnieniu piłkarz obowiązkowo pauzuje w jednym meczu.

Po spotkaniu w Podgoricy pojawiło się wiele głosów o nieprzydatności Obraniaka dla polskiej kadry. Rozgrywającemu zarzuca się, że w biało-czerwonych barwach gra gorzej niż we Francji. Zdenerwowany na pomocnika Bordeaux był m.in kapitan reprezentacji Polski Jakub Błaszczykowski, który wytknął mu, że już drugi raz osłabił w taki sposób drużynę.

"Nigdy nie zdołałem pojąć, dlaczego właściwie zachciało mu się kopać dla ojczyzny dziadka, a zarazem widziałem, że solidnie dla Polski pracuje, nie wybiera sobie meczów ważnych i nieważnych, nie wymiguje się nawet od sparingów bez znaczenia. Od debiutu wystąpił w 27 z 38 spotkań rozegranych przez kadrę w terminach FIFA, czyli nierezerwowym składzie. No i wcześniej musiał swoje w urzędach odstać, żaden prezydent mu paszportu nie podrzucił.

Powody do brzydkich podejrzeń dał dopiero przed kilkoma tygodniami, kiedy nie przyleciał na towarzyską wprawkę w Estonii, zasłaniając się kontuzją, by cztery dni później zagrać w Bordeaux i jeszcze strzelić dlań zwycięskiego gola. Tuż przed meczem naszej kadry też zresztą kopał w lidze francuskiej - również zdobył bramkę, dołożył asystę. Czyżby boleści były urojone? Wywołało je powołanie do naszej kadry?" - pisze Rafał Stec.

"Sportowo na reprezentację zasługiwał zawsze, zresztą polskiego rozgrywającego godnego czołowej ligi na kontynencie nie oglądaliśmy od lat. Przyszłość skazanego w Trabzonsporze na rezerwę Adriana Mierzejewskiego pozostaje niepewna, Rafał Wolski wciąż dorasta (obaj zasadniczo nie grają w piłkę), innych kandydatów do biegania za plecami Lewandowskiego nie mamy. I jeśli nawet przed zderzeniami z Anglią czy Ukrainą warto zadać sobie pytanie, czy bardziej pożyteczny od ofensywnego pomocnika nie będzie trzeci pomocnik defensywny, to Obraniak pozostaje graczem cennym. U Franciszka Smudy, który ćwiczenie rzutów wolnych i rożnych uważał za bezcelową fanaberię, precyzja jego kopnięć miała znaczenie drugorzędne, u Waldemara Fornalika, który obiecuje uporczywe dłubanie w stałych fragmentach gry, ta precyzja nabiera znaczenia kardynalnego. Zwróćcie uwagę, że piłkarz Bordeaux znacząco wpłynął na wynik nawet wczoraj, czyli wtedy, gdy grał marnie. Ile może zaoferować, gdy zagra dobrze?" - zastanawia się Stec, dodając, że naszej kadry na odrzucenie Obraniaka zwyczajnie nie stać.

Obraniak opuścił zgrupowanie

Ludovic Obraniak, który w piątkowym meczu z Czarnogórą został ukarany czerwoną kartką, opuścił zgrupowanie reprezentacji Polski we Wrocławiu. W jego miejsce został powołany Artur Sobiech z Hannoveru 96.

Jak powiedział dyrektor ds. kontaktów z mediami Tomasz Rząsa, Obraniak który w piątkowym meczu z Czarnogórą (2:2) został ukarany czerwoną kartką za odepchnięcie rywala, decyzją sztabu szkoleniowego dostał pozwolenie na powrót do Francji.

Błaszczykowski: to drugie takie zachowanie Obraniaka, nie możemy przymknąć oka

Większość piłkarzy reprezentacji Polski mówiła po meczu, że zachowanie Ludovica Obraniaka - dostał czerwoną kartkę za przewrócenie rywala, gdy to Polska grała z przewagą zawodnika - było karygodne. - Jak najbardziej mieliśmy do niego pretensje. Nie możemy dać się prowokować w takich sytuacjach. Najgorsze w tym wszystkim, że to nie pierwszy raz, ale zdarza się Ludo już po raz drugi. Przy pierwszym mogliśmy przymknąć oko, przy drugim trzeba zareagować - powiedział po meczu z Czarnogórą kapitan reprezentacji, Kuba Błaszczykowski.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Agora SA