El. M¦ w Brazylii. Biało-czerwoni bez wizji?

Dzi¶do godz. 17 rozstrzygnie się, czy pierwsze mecze piłkarskiej reprezentacji w eliminacjach M¦ 2014 zobaczymy w ogólnodostępnej telewizji. W poniedziałek TVP wznowiła negocjacje z po¶rednikiem PZPN

O tym, że kibice w Polsce mogą nie zobaczyć eliminacyjnych meczów z Czarnogórą (7 września) i Mołdawią (11 września), Sport.pl informował jako pierwszy w piątek. Wtedy firma Sportfive zerwała negocjacje z telewizją publiczną, uznając jej ofertę za mało satysfakcjonującą. W poniedziałek obie strony znów usiadły do rozmów.

- Potwierdzam, byli u nas przedstawiciele Sportfive - mówi nam Włodzimierz Szaranowicz, szef redakcji sportowej TVP. - Położyliśmy na stole nową ofertę, wciąż interesuje nas cały pakiet [23 mecze reprezentacji, czyli wszystkie sparingi i spotkania o punkty do czerwca 2014 r.], a nie pojedyncze mecze. Szefowie Sportfive zabrali naszą propozycję, we wtorek do godz. 17 dadzą ostateczną odpowiedź.

Ile dokładnie pośrednik PZPN żąda za pakiet meczów, nie wiadomo, ale są to sumy liczone w dziesiątkach milionów euro.

Dla przeciętnego kibica polski rynek praw telewizyjnych to mocno poplątana sieć, w której karty rozdaje Andrzej Placzyński, szef polskiego oddziału Sportfive, jednego ze światowych gigantów na rynku marketingu sportowego.

To on w 2009 r. porozumiał się z Grzegorzem Lato i podpisał bardzo kontrowersyjną umowę, w myśl której związek oddał na 10 lat wszelkie prawa marketingowe i telewizyjne oraz zrzekł się wpływów z organizacji meczów reprezentacji. PZPN dostaje za to - według nieoficjalnych informacji - ok. 6 mln euro rocznie, a Sportfive i tak na tym zarabia, bo odsprzedaje prawa do meczów telewizjom w Polsce i za granicą.

Prawdziwe Eldorado miało rozpocząć się po Euro, ale mimo świetnej organizacji turnieju, słabe wyniki reprezentacji, walec krytyki, jaki przejechał się po kadrze Franciszka Smudy, i wreszcie globalna recesja wywołały piłkarską dekoniunkturę. Tak wielką, że TVP, która dotychczas płaciła za każdy mecz Polaków nawet po kilkaset tys. euro, zaproponowała Sportfive dużo mniej pieniędzy, tłumacząc się mniejszymi wpływami z reklam i abonamentu. - TVP zaoferowała o 40 proc. mniej niż za pakiet towarzyskich spotkań przed Euro - usłyszeliśmy w Sportfive po zerwaniu rozmów.

TVP na specjalnych, wyłączonych z umowy warunkach, pokazała towarzyskie spotkanie z Estonią w połowie sierpnia. Rozmowy o kontrakcie na mecze do połowy 2014 r. były praktycznie zakończone, ale niespodziewanie w ubiegłą środę na umowę ze Sportfive nie zgodził się zarząd Telewizji Publicznej i zaproponował obniżenie wysokości kontraktu.

Konkurencyjne dla TVP stacje nie palą się do zakupu praw. W niedzielę ich przedstawiciele opowiadali, że to towar nie dla nich, że mają już wypełnione ramówki planowanymi od miesięcy hitami. - Bylibyśmy zainteresowani, ale przy cenie 10 mln zł, bo tylko taką sumę da się zrównoważyć wpływami z reklam - mówił Sport.pl Marian Kmita, szef sportu w Polsacie.

Polacy oglądają piłkarzy tłumnie, ale tylko, gdy walczą o stawkę. Na Euro po 15 mln widzów zobaczyło pojedynki z Grecją i Rosj±. W eliminacjach do mundialu 2010 aż 6,1 mln obejrzało spotkanie ze słabiutkim San Marino, bo Polacy jeszcze walczyli o awans. Sparingi przed Euro 2012 przyciągały ledwie 3-3,5 mln widzów.

Placzyński po zerwaniu rozmów z TVP nie krył rozczarowania i w piątek opowiadał naszemu informatorowi, że kibice w Polsce najbliższych meczów reprezentacji nie zobaczą. - Negocjacje zostały wstrzymane, a my prowadzimy rozmowy z innymi podmiotami, rozważamy pokazanie tych spotkań w systemie pay-per-view - mówił prezes Sportfive.

To sprytny sposób pozwalający obejść nowelizację ustawy o KRRiTV nakazującą transmisję meczów kadry w otwartym i ogólnopolskim kanale. Kiedy kilka lat temu ją uchwalano, system sprzedaży pay-per-view, czyli pokazywania wybranych widowisk sportowych na zamówienie w kablówkach i platformach cyfrowych, praktycznie w Polsce nie istniał. Według PZPN i Sportfive ustawa go nie zakazuje, nie pozwala jedynie na relacje w kodowanych kanałach.

- Na dziś pierwszy mecz eliminacji z Czarnogórą zostanie pokazany właśnie w systemie pay-per-view. Co będzie dalej, zobaczymy - powiedział nam wczoraj Placzyński.

Dla Sportfive najważniejsza jest jednak TVP, bo to ten nadawca zapewnia największą oglądalność, a co za tym idzie wyższe kontrakty reklamowe ze sponsorami, którymi również dysponuje Sportfive.

Dlatego Placzyński chce się zabezpieczyć. Gdyby TVP za niższą cenę wzięła mecze Polaków na otwartą antenę, musiałaby pozwolić na sublicencję dla kodowanych kanałów (z platform Cyfrowego Polsatu, Cyfry+ i platformy n).

Żaden z przedstawicieli tych telewizji nie chciał mówić pod nazwiskiem, czy interesowałoby go takie rozwiązanie. Nieoficjalnie wiemy, że na taki wariant raczej nikt nie przystanie.

Więcej o:
Copyright © Agora SA