Zbigniew Lach: Nie podobała mi się, szczególnie po względem stylistycznym. Ale wiadomo, że mówcą to on nie jest... Podobało mi się, że w końcu światło dzienne ujrzały fakty dotyczące biletów. To prawda, że zawodnicy 4 czerwca dostali od PZPN-u ok. 900 biletów: 286 na mecz z Grecją, 352 z Rosją i 291 z Czechami. Pod tym względem wszystko mieli zapewnione, więc ich pretensje są żenujące, bo np. członkowie zarządu PZPN-u nie mieli takich przywilejów.
- Tak, 1125 zł za wejściówkę na spotkanie z Grecją i ponad 500 zł na pozostałe. W ostatniej chwili dowiedziałem się, że członkom zarządu przysługuje wejściówka VIP, więc zrobiłem prezent zięciowi.
- Od początku ja i zapewne pan również wiedzieliśmy, że na tej konferencji Lato nie pożegna się z PZPN-em, nie poda się do dymisji i w ogóle nic nie zrobi. Nawet nie zdradził, czy będzie startował w kolejnych wyborach. Niech nie robi ludziom wody z mózgu, bo na pewno chce zostać na kolejną kadencję.
- Nawet nie powinienem zabierać głosu na temat wyniku kadry, bo Lato i Smuda całkowicie wyłączyli nas z tego, co się wokół niej działo. Dużo wcześniej mówiłem, że przygotowania do tak ważnego turnieju powinien ktoś koordynować, ale Lato mówił, bym się nie wtrącał. Twierdził, że ufa Smudzie i żadnej kontroli nie będzie. W takim razie niech teraz za to ostatnie miejsce w grupie odpowiadają we dwóch.
- Było widać gołym okiem, że drużyna jest słabo przygotowana fizycznie. Potem słyszę, że zawodnikom "odcięło prąd". Co to w ogóle za gadanie? Stanęli i koniec. Wiem, że psychika w takich turniejach jest ważna, ale siły powinni mieć na cały turniej. Inni dopiero się rozkręcają, a nasi stanęli. Zresztą dwa i pół roku temu mówiłem Smudzie: "Poszukaj zdolnych 20-letnich zawodników", a teraz mówi, że nie miał wyboru. Przecież mógł spróbować... Zresztą Smuda jest typem trenera ligowego, z kadrą sobie nie poradził.
- Jest wielu kandydatów, ale na co dzień nie obserwuję ich pracy.
- To postawiłbym na Fornalika. Jest już wystarczająco doświadczony.
- Ta kandydatura mi się nie podoba. Byłem na obozie przygotowawczym i wydaje mi się, że ten szkoleniowiec do reprezentacji nie pasuje.
- Nie wiem, czy tak jest. Na pewno na trenera z zagranicy trzeba mieć przygotowane spore pieniądze. Ale Leo Beenhakkerowi się płaciło i jakoś przeżyliśmy [część wynagrodzenia wziął na siebie sponsor kadry - przyp. red.]. Niektórzy opowiadają, że tylko polski trener będzie miał przełożenie na naszych zawodników, ale to gó... prawda. Jak będzie dobry, to da sobie radę. Skoro spływają oferty od trenerów z całego świata, to niech przedstawią te kandydatury zarządowi.
- Dlaczego nie? Podobno każdy nosi w sobie buławę marszałkowską.