Euro 2012. Felietonista Sports Illustrated: "Ciężko nie lubić Polaków"

Grant Wahl, feietonista i dziennikarz prestiżowego amerykańskiego magazynu Sports Illustrated przyjechał do Polski na Euro 2012 i jest zachwycony atmosferą. Tłumaczy Amerykanom, że ciężko nie kochać Polaków, którzy oczekują na swój najważniejszy mecz od dziesięcioleci. Mecz z Czechami o awans do ćwierćfinału dziś o godz. 20.45. Relacja Z Czuba i na żywo.

Wszystko o meczu Czechy - Polska  ?

- Jestem w Polsce od tygodnia, ale to nie możliwe, żeby nie polubić tego kraju - pisze Wahl - Uwielbiam uczyć się wymowy polskich słów, które wyglądają jak najgorszy możliwy zestaw literek w "Scrabblach". Na przykład miasto, w którym mieszkam wymawia się "Vrotz-wawv" - tłumaczy Wahl Amerykanom.

- Kocham solidne polskie posiłki, które pozostawiają cię sytym na długie godziny, kocham jak obcy ludzie pomagają ci odnaleźć się w mieście, i ich wysiłki, by ćwiczyć angielski na wszystkich obcokrajowcach, którzy przejeżdżają do ich kraju.

- Uwielbiam uczyć się o niektórych moich ulubionych Polakach, jak na przykład o wielkim przywódcy Lechu Wałęsie, reżyserze Krzysztofie Kieślowskim i moim dziennikarskim wzorze - Ryszardzie Kapuścińskim. I uwielbiam przekomarzać się z Chrisem Kuryłowiczem naszym kierowcą i 'złotą rączką' w drużynie Fox Soccer, który teraz obwozi nas po Polsce., ze swojej Warszawy do Gdańska na północy i Wrocławia na południu. Pytam go na przykład, jak czuje się z tym, że Polska i Indonezja mają taką samą flagę.

- Bardzo mnie to smuci - odpowiada z uśmiechem - Na Monako też jesteśmy wkurzeni.

Nie potrafimy wymawiać nazwy polskiej waluty, więc polskie pieniądze nazywamy "zizzles".

- Jako neutralny kibic muszę przyznać - bardzo chcę, żeby Polska wygrała z Czechami w sobotę. Nie ma nic bardziej zaraźliwego niż radosna energia kraju-gospodarza wielkiego turnieju, a Polska podbiła moja serce tym, jak pozbierała się w meczu z Rosją.

Wahl wyjaśnia Amerykanom, na czym polega polskie podekscytowanie: kraj wciąż żyje legendą ekipy Górskiego z mundialu w 1974 roku, ale nie każdy może poszczycić się tym, że pamięta sukcesy Tomaszewskiego i Deyny. Trzy ostatnie wielkie turnieje to dla Polaków pasmo rozczarowań, więc sytuacja, że ostatni mecz w grupie nie jest meczem o honor jest największym osiągnięciem polskiej piłki od lat.

- Tylko 90 minut dzieli Polaków od gigantycznego narodowego święta - kończy Wahl.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Agora SA