Euro 2012: Analityk kadry: Rosjanie spróbują narzucić swój styl. Oni grają ze sobą na pamięć

Rosjanie, trochę fałszywie, są postrzegani jako zespół, którego główną siłą jest ofensywa. Od Greków różnią się tym, że w zadania defensywne nie jest zaangażowana cała jedenastka. Trójka piłkarzy z przodu stara się pomagać w destrukcji, ale nie są tak skuteczni jak trójka Greków. Ale to nie znaczy, że łatwo strzelić im gola - mówi analityk polskiej reprezentacji.

Robert Błoński: Rosjanie to zespół mniej anonimowy niż Grecy.

Hubert Małowiejski: Nie wymagają reklamy. Już cztery lata temu grali porywający futbol, w ćwierćfinale Euro rozbili 3:1 Holendrów. Ich skład niewiele się zmienił. Zdobyli doświadczenie i mierzą w finał. Po losowaniu wiele osób ucieszyło się z tego, że gramy z Rosją. Uważam, że to nie był rywal najłatwiejszy z możliwych, atuty potwierdzili w meczu z Czechami. Wygrali 4:1.

Z nami zagrają w tym samym składzie?

- Raczej tak. Rosjanie grają dość czytelny futbol. Łatwiej rozszyfrować ich grę niż grę Czechów czy Greków, ale to nie znaczy, że będzie łatwiej zneutralizować ich atuty. Są bardzo szybcy, atakują w zawrotnym tempie. Boczni obrońcy Żyrkow i Aniukow włączają się do akcji ofensywnych, stwarzają przewagę liczebną pod bramką rywali. 4:1 z pierwszego meczu to wynik krzywdzący Czechów. Pozwolili Rosjanom na to, co ci lubią najbardziej. Stracili dwa gole, a próbując odrobić straty, odkryli się i nie nadążali za kontrami. My nie możemy pozwolić sobie na otwartą grę. Nie chcę za dużo mówić. Przed meczem z Grecją powiedziałem, że kibice zapamiętają Salpingidisa i, niestety, wykrakałem. Strzelił gola, wypracował karnego. W rosyjskiej reprezentacji jest więcej indywidualności. W rankingu FIFA są wyżej od Greków o dwie pozycje, w eliminacjach stracili mniej goli niż nasi pierwsi rywale. Pozwolili wbić sobie tylko cztery bramki. Rosjanie, trochę fałszywie, są postrzegani jako zespół, którego główną siłą jest ofensywa. Od Greków różnią się tym, że w zadania defensywne nie jest zaangażowana cała jedenastka. Trójka piłkarzy z przodu stara się pomagać w destrukcji, ale nie są tak skuteczni jak trójka Greków. Ale to nie znaczy, że łatwo strzelić im gola. Mają nieporównywalnie większą siłę rażenia. W kilka sekund pięciu-sześciu zawodników potrafi przedostać się pod bramkę rywali i skończyć akcję strzałem w przewadze liczebnej.

Czego możemy spodziewać się po Rosjanach we wtorek?

- Spróbują narzucić styl. Ale nie będą robić tego przez cały mecz. Czechom oddali pole na początku, bo wiedzą, co jest ich siłą. Sytuacje, gdy rywale zapędzają się pod ich bramkę większą liczbą zawodników, są idealnym fundamentem do zabójczo szybkiej kontry. We wtorek będą fragmenty, w których przyjmą nas na swojej połowie, ale przyjdą momenty, w których nas przycisną.

Wytrzymamy ich tempo?

- Obawy są, ale przecież graliśmy już z rywalami o podobnej charakterystyce i Portugalia gola nam nie strzeliła. O ile jednak Grecy starali się grać ekonomicznie, o tyle Rosjanie nie będą kalkulować. Wyeksploatują się do ostatniej kropli energii, tempo może być wyższe niż w piątek. Dach zostanie otwarty, łatwiej będzie się oddychało.

Zobacz wideo

Co jest cechą charakterystyczną dla drużyny rosyjskiej?

- Ci zawodnicy grają ze sobą na pamięć. Siedmiu jest z Zenita, trzech z CSKA, jeden z Anży. W eliminacjach Dick Advocaat robił zmiany tylko, jeśli ktoś wypadał za kartki albo leczył uraz. Jedyna wątpliwość dotyczyła bramki. Numerem jeden byłby Akinfiejew, ale przez większą część sezonu leczył kontuzję. Dlatego gra Małafiejew, który ma większą praktykę meczową. Poza tym to bramkarz Zenita, w którym kiedyś pracował holenderski trener.

Co pan powie o obrońcach?

- Na bokach Żyrkow i Aniukow, w środku Bieriezucki z Ignaszewiczem. To silna fizycznie formacja. Środkowi obrońcy są wyżsi niż Grecy, chłopy na schwał. Imponują siłą fizyczną. Są agresywni, konsekwentni i nieźle wyszkoleni technicznie. Potrafią rozpocząć akcje, ale mankamenty też mają. Boczni obrońcy grają ofensywnie. Żyrkow przez większą część kariery był skrzydłowym, potem został przesunięty do defensywy. Zupełnie jak Łukasz Piszczek. Boczni obrońcy kończą akcję dośrodkowaniem bądź strzałem. Imponują szybkością. Pojedynki Kuby z Żyrkowem czy Łukasza z Arszawinem mogą być ozdobą meczu.

Środek pomocy?

- Dienisow, Zyrianow i Szyrokow z Zenita to serce i mózg reprezentacji. Miksują się w tym ustawieniu, zmieniają na pozycjach. Grają najrówniej, każdy potrafi odebrać piłkę, potrafi z nią wbiec w pole karne rywala. To kluczowa trójka, odpowiada za balans, przechodzenie z defensywy do ofensywny. Dobrze bronią, ale potrafią też zagrać prostopadłą piłkę czy strzelić z dystansu. Za każdym razem któryś z nich uczestniczy w akcji ofensywnej.

Z przodu Rosjanie mają Dzagojewa, Arszawina i Kierżakowa.

- Napastnikiem numer jest Kierżakow, który wygrał rywalizację z Pawluczenką i Pogrebniakiem. Przeciwko Czechom nieskuteczny, ale ostatnio był w świetnej formie. Arszawin lubi trzymać piłkę przy nodze, prowadzić ją, rozpędzić się, minąć rywala. Wtedy jest groźny. Dlatego konieczne będzie podwajanie. Zawodnik, który do niego doskoczy, musi mieć asekurację. Dzagojewa warto atakować, nim przyjmie piłkę. Jeśli ją opanuje, ma zmysł do gry kombinacyjnej i krótkich podań. Cała trójka płynnie wymienia się pozycjami. Każdy wie, czego może spodziewać się po koledze.

W dwóch ostatnich meczach strzelili siedem goli.

- Przed zwycięstwem 3:0 z Włochami zremisowali 0:0 z Litwą i prasa nie zostawiła na nich suchej nitki. Może po dwóch doskonałych meczach przyjdzie gorszy? Wiele będzie zależało od nas. W jakim stopniu się im przeciwstawimy, czy będziemy konsekwentni i nie popełnimy błędów z meczu przeciwko Grecji. Nasza gra będzie kluczem. Musimy zabezpieczyć dostęp do bramki. W każdym momencie trzeba pamiętać o niebezpieczeństwie kontry. Z Grekami graliśmy z żelazną konsekwencją przez 35 minut. Z Rosją trzeba będzie realizować założenia na większym tempie.

Stałe fragmenty?

- Nie mają tak wielu wariantów jak Grecy, ale nie dziwię się temu. Przy tej liczbie sytuacji, które stwarzają, stałe fragmenty są dodatkiem, a nie głównym sposobem zdobywania goli.

Rosjanie najlepiej czują się w Rosji.

- To słowiańska natura z ogromną dumą i przekonaniem o własnej wyższości. Ciężko im się adaptować do nowych warunków, wszystko ma być tak, jak oni chcą. Może dlatego nie radzą sobie na Zachodzie. Pół roku przed Euro wrócili do Rosji, żeby jak najlepiej przygotować się do mistrzostw. Nie ma mowy, by nas zlekceważyli. Są przekonani o swojej wyższości i będą chcieli jak najszybciej pokazać to na boisku. Rozluźnią dopiero wtedy, gdy w meczu z nami zapewnią sobie awans.

Wielkie zwycięstwa Polaków w meczach z Rosjanami

Polska wygra z Rosją?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.