Wszystko o meczu Polska - Andora ?
W pierwszej połowie próbował - z rzutu wolnego - Błaszczykowski. Piłka do zawodnika w biało-czerwonej koszulce nie doleciała. Próbował - znów z rzutu wolnego - Rybus. Piłka przeleciała dwa metry nad bramką. Próbował - z rzutów rożnych - Obraniak. Trafiał w obrońców z Andory. Od pierwszego meczu Franciszka Smudy narzekamy, że selekcjoner nie nauczył piłkarzy wykonywania stałych fragmentów. Smuda przez dwa i pół roku tłumaczył, że zajmie się nimi tuż przed ME. Do meczu z Grecją zostało sześć dni, a reprezentacja Polski wciąż za sukces może uznać, jeśli po rzucie wolnym/rożnym rywal nie zacznie kontry.
5 minut z Portugalią, 90 ze Słowacją, 45 z Andorą - tyle grała defensywa w składzie Szczęsny, Piszczek, Wasilewski, Perquis, Boenisch, która niemal na pewno rozpocznie mecz z Grecją. W żadnym ze sparingów rywale nie zmusili ich do wysiłku. Nie wiemy, czy ofensywna gra bocznych obrońców to pomysł selekcjonera, czy efekt słabości rywali. Pozbawieni skrzydłowych Stocha i Weissa Słowacy, problemów Piszczkowi i Boenischowi nie sprawili. Andorczycy większość czasu spędzili na własnej połowie.
Po sparingach z Ukrainą i Australią wydawało się, że reprezentacja Polski doczekała się lewego obrońcy klasy europejskiej. Sebastian Boenisch nie tylko przerywał akcje rywali, ale także pomagał w atakach. Biegał po boku boiska w stylu najlepszych skrzydłowych. Tej wiosny w reprezentacji gra co najwyżej poprawnie. Stara się, ale nie zachwyca ani z piłką, ani bez niej. Wygląda na ociężałego, nie jest tak szybki jak dwa lata temu. A jego umiejętności w defensywie tak naprawdę sprawdzone nie zostały.
Środkowi pomocnicy reprezentacji Smudy lepiej niż z budowaniem ataków radzą sobie z rozbijaniem akcji przeciwników - to wiedzieliśmy wcześniej. W meczu z Andorą, gdy wiadomo było, że rywale niezbyt często będą próbowali najeżdżać pole karne Wojciecha Szczęsnęgo mogliśmy zobaczyć, ile potrafią w ofensywie. I okazało się, że potrafią niewiele. Najczęściej podawali niecelnie, jeśli wbiegali w pole karne, to piłkę tracili. Prędzej zagrania do czwórki odpowiedzialnej za ofensywę - Błaszczykowskiego, Obraniaka, Rybusa i Lewandowskiego - doczekamy się od stopera Marcina Wasilewskiego.
Choć drugiego gola Robert Lewandowski strzelił po akcji Łukasza Piszczka i Jakuba Blaszczykowskiego, w pierwszej połowie, gdy Polska grała w najsilniejszym składzie, większe zagrożenie Polska stwarzała po akcjach lewą stroną. Tam szalał dobry w sobotę Maciej Rybus. Zdarzało mu się podać niecelnie, ale to po jego dośrodkowaniu pierwszego gola strzelił Ludovic Obraniak. Jeśli Grecy, Rosjanie i Czesi myśleli, że Polaków można zatrzymać odcinając od podań Błaszczykowskiego i Lewandowskiego, byli w błędzie.
Polska biało-czerwoni: Wygraj Xboxa!
Pierwszy mecz z Grecją już za sześć dni. Dyskutuj o reprezentacji Polski już teraz!
Polska 4:0 Andora. Zwycięski sprawdzian przed Euro 2012 [GALERIA] ?