Polska - Portugalia na Stadionie Narodowym. Krucha konstrukcja Smudy

Ostatni mecz przed ogłoszeniem 26-osobowej kadry na Euro 2012 reprezentacja zagra bez największej gwiazdy. Roberta Lewandowskiego boli mięsień i zastąpi go Ireneusz Jeleń. Transmisja w TVP 1 o 20.45. Relacja Z Czuba i na żywo na Sport.pl

Wyobraźcie sobie, że wieczorem Polacy nie grają sparingu z Portugalią, tylko mecz otwarcia Euro 2012. Wyobraźcie sobie, jak bardzo ucierpiałyby wasze paznokcie, gdybyście do końca musieli drżeć o zdrowie najlepszego, najskuteczniejszego i jedynego polskiego napastnika na europejskim poziomie. Wyobraźcie sobie, że na pewno brakowałoby Rafała Murawskiego, innego ważnego ogniwa w układance selekcjonera, oraz typowanego na pierwszego stopera Arkadiusza Głowackiego.

Franciszek Smuda od listopada 2009 roku buduje kadrę na mistrzostwa Europy, ale dzisiejszy mecz pokazuje, jak kruchą konstrukcję stworzył. Nie ze swojej winy - jak głęboko by nie zaglądać, nie znajdzie się zmiennik dla Lewandowskiego, który wyrósł na gwiazdę Borussii Dortmund i na jednego z najlepszych napastników Bundesligi. 24-letni dziś piłkarz nie zagra, bo boli go mięsień dwugłowy lewej nogi. - Dzwonił do mnie dyrektor sportowy Borussii Michael Zorc i prosił, by Robert nie grał z Portugalią. Ryzyko pogłębienia się urazu jest zbyt duże. Musimy na niego chuchać i dmuchać, on ma być na 100 procent zdrowy podczas Euro. Wiem, że presja będzie ogromna ze względu na otwarcie Stadionu Narodowego i prawie 60 tysięcy kibiców na trybunach, ale powinien zwyciężyć zdrowy rozsądek. Także trenera - powiedział nam agent piłkarza Cezary Kucharski.

Dyrektor kadry Tomasz Rząsa: - Badanie wykazało, że mięsień nie jest naderwany, ale obrzęk wciąż jest spory. Lekarze mówią, że Robert powinien się oszczędzać. Mecz odbędzie się na śliskiej i grząskiej murawie.

We wtorek wieczorem okazało się, że Lewandowski nie zagra.

Selekcjoner może sobie rwać włosy z głowy, bo im bliżej turnieju, tym bardziej nie widać napastnika, który mógłby pomóc liderowi ataku. Kilka miesięcy temu wydawało się, że chwilę oddechu Lewandowskiemu da Paweł Brożek. Od czerwca 29-letni napastnik strzelał gole Argentynie, Meksykowi i Węgrom, w meczu z Niemcami wypracował rzut karny. Tak skutecznie w reprezentacji jeszcze nie grał. Jednak w Trabzonsporze coraz częściej nie mieścił się nawet na ławce rezerwowych, więc w styczniu został wypożyczony do Celticu. Tam równie rzadko wybiega na boisko i na mecz z Portugalią powołania nie dostał. Selekcjoner po roku zaprosił Ireneusza Jelenia, który w tym sezonie trafił raz i w Lille od grudnia tylko dwa mecze zaczął w pierwszej jedenastce. - Nie gram tyle, ile bym chciał, ale jestem zdrowy i w formie - zapewnia 31-letni napastnik, który dziś zastąpi Lewandowskiego, bo innego wyboru selekcjoner nie ma. - Mamy grać z kontry, a to akurat lubię. Rozmawiałem z trenerem, zapewniał, że to nie jest dla mnie mecz ostatniej szansy.

Strata żadnego piłkarza nie zrani reprezentacji tak dotkliwie, ale na Lewandowskim nie kończą się kłopoty Smudy. Trener od początku pracy z kadrą szuka pary stoperów, która przed meczem nie wywoływałaby u fanów problemów żołądkowych. W końcu zdecydował się na Głowackiego i Damiena Perquisa, ale w ubiegłym roku grali ze sobą tylko dwa razy. Obu dopadły kontuzje - teraz leczy się Głowackiego. Stoper Trabzonsporu nigdy okazem zdrowia nie był, od miesiąca ma naciągniętą łydkę i jeszcze przez tydzień będzie w Polsce. Smuda powoli traci wiarę, że przyda mu się na Euro, i coraz bardziej prawdopodobne jest, że na środku obrony stanie przesunięty z prawej strony Marcin Wasilewski, który w Anderlechcie gra regularnie. Ale stoperem bywa od przypadku.

Strata Murawskiego, ulubieńca Smudy, wydawałaby się najmniej bolesna, bo w środku selekcjoner teoretycznie ma duży wybór. Albo raczej miał. Adam Matuszczyk przesiedział jesień na ławce rezerwowych Köln i ostatnio przeniósł się do drugoligowej Fortuny Düsseldorf. Tam również jest zmiennikiem i trudno uważać go za kandydata do pierwszej jedenastki.

Do ME zostało 100 dni, a ekipa Smudy z tak silnym rywalem jak dziś zmierzy się najwcześniej w ćwierćfinale. Portugalia to szósta drużyna rankingu FIFA, Rosja i Grecja klasyfikowane są w drugiej, a Czechy w trzeciej dziesiątce. Szczęście pomogło Smudzie w grudniowym losowaniu. Niewykluczone, że pomoże jeszcze raz i żadnego piłkarza nie wyeliminuje z Euro kontuzja. Ci, którzy w szczęście nie wierzą, o zdrowie zawodników pierwszej jedenastki będą drżeć do ostatniego meczu biało-czerwonych na turnieju.

Skład reprezentacji Polski: Szczęsny - Piszczek, Wasilewski, Perquis, Wawrzyniak - Polanski, Dudka - Błaszczykowski, Obraniak, Rybus (Peszko) - Jeleń.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.