Kontuzja Rafała Murawskiego. Co z udziałem w Euro 2012?

Pomocnik Lecha Poznań i reprezentacji Polski Rafał Murawski doznał poważnej kontuzji podczas sparingowego meczu swojego klubu z Rubinem Kazań na zgrupowaniu w Hiszpanii. Pierwsza diagnoza mówiła o zerwanych więzadłach w kostce. - Wszystko wskazuje na to, że nie jest tak źle - mówił jednak już po badaniach w szpitalu w Maladze Witold Dudziński z poznańskiej kliniki Rehasport.

Mijał kwadrans półfinałowego meczu Marbella Cup między Lechem Poznań a Rubinem Kazań. Bramkę Rosjan szturmował ich niedawny klubowy kolega Rafał Murawski. Nagle jak spod ziemi wyrósł wracający na własną połowę nigeryjski napastnik Rubina Obafemi Martis. Ostro zaatakował nogi Murawskiego, ten upadł, a jego krzyk odbił się od andaluzyjskich wzgórz. Niewzruszony pozostał tylko koreański sędzia, który nawet nie zauważył faulu.

Murawski zszedł z boiska, kuśtykając na jednej nodze i wspierając się na ramionach lekarza i masażysty. Jego nogę od razu obłożono lodem, ale kostka puchła i przybierała śliwkowe barwy. W przerwie piłkarz żegnany brawami przez nielicznych kibiców trafił do karetki i pojechał do szpitala w Maladze. - Wszystko wskazuje na to, że nie jest tak źle - mówił już po wizycie Murawskiego w lecznicy Witold Dudziński z poznańskiej kliniki Rehasport, która dba o zdrowie lechitów. Dokładniejsze wyniki będą znane we wtorek późnym wieczorem, już po badaniach w Poznaniu. Piłkarz rano wsiada w samolot i wraca do Polski.

Na razie nie wiadomo jak długo potrwa przerwa w występach reprezentacyjnego pomocnika i czy uniemożliwi mu ona udział w Euro 2012. Jeśli więzadła są całe, po miesiącu będzie mógł zacząć biegać. Jeśli zerwane - leczenie potrwa 3-4 miesiące i udział w mistrzostwach Europy ma raczej z głowy.

Sprawca urazu Murawskiego, nigeryjska gwiazda Rubina Obafemi Martins, nie dokończył meczu. Na początku drugiej połowy ostrym wślizgiem zaatakował nogi Siergieja Kriwca. Na szczęście nic złego Białorusinowi się nie stało, ale dla sędziego ta interwencja była wreszcie dostatecznym powodem, by wyrzucić Martinsa z boiska. Ten, gdy zobaczył czerwoną kartkę, był mocno zdziwiony. - You are joking! [Żartujesz - przyp. red.] - krzyknął do arbitra.

Rubin wygrał mecz 3:1.

Polub poznan.sport.pl na facebooku

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.