Redaktor to dopiero jest kibic! Poznaj nas na profilu Facebook/Sportpl ?
Hubert Małowiejski: Bardzo. Druga strona medalu jest taka, że z układu grupy A cieszą się wszystkie zespoły, które się w niej znalazły. Wielu uważa ją za najsłabszą na Euro. Losowanie nie zmieniło tego, że pozostaliśmy reprezentacją najniżej sklasyfikowaną w rankingu UEFA. Jesteśmy najmniej utytułowaną drużyną grupy - nasi rywale zdobywali już medale Euro, a jeśli wrócić do czasów ZSRR i Czechosłowacji, to wręcz wygrywali ten turniej. My debiutowaliśmy na Euro cztery lata temu i raz udało się zremisować. Statystyka, fakty i historia pokazują, że w czerwcu możemy tylko sprawić niespodziankę. Wierzę, że nas na to stać. Ostatnio po losowaniach grup na wielkich turniejach, choć w Korei, Niemczech i Austrii kojarzyły nas z gospodarzami, zawsze byliśmy zadowoleni. A potem trzeci mecz graliśmy tylko o honor. Teraz to my organizujemy Euro i znowu jesteśmy zadowoleni po losowaniu. Optymizm jest zalecany, ale z dużą dozą ostrożności. Piłkarze wiedzą, że mają przed sobą turniej życia. Szansa, którą dostali od losu, zwiększy na nich presję.
- Na kogokolwiek byśmy trafili, byłem przygotowany. Przez całe eliminacje gromadziłem płyty z meczami potencjalnych finalistów. Mniej zajmowałem się drużynami z pierwszego koszyka, bo z nimi w grupie nie będziemy. Pracę ułatwiło mi to, że eliminacje skończyły się bez niespodzianek. Na Euro zagrają najlepsi. Koncentrujemy się na rywalach grupowych - największe siły skierujemy na Greków, bo inauguracja turnieju będzie kluczowa. Do 8 czerwca Grecy już nie zagrają o punkty, więc musimy opierać się na tym, co było, i na najbliższych sparingach. Mam wszystkie ich mecze z ostatnich dwóch lat. Większość widziałem, bo w kwietniu sparowaliśmy z nimi w Pireusie. Teraz uzupełnię wiedzę tym, co działo się przez następne pół roku. Pojadę na ich mecz 29 lutego, choć my wtedy gramy z Portugalią. Grecy planowali na ten dzień sparing z Czechami, ale teraz go odwołają. W listopadzie, gdy my graliśmy z Włochami, zremisowali 1:1 z Rosją. Ten mecz obejrzałem od razu po losowaniu. Greków będę obserwował ja osobiście, Czechów i Rosjan - ktoś z PZPN lub naszego sztabu. Rozegrane przed Euro sparingi wszystkich naszych rywali obejrzymy na żywo.
- Kiedy tylko powstanie oficjalny kalendarz spotkań rywali, na pewno. Wbrew opiniom selekcjoner lubi oglądać mecze ze stadionu. Rosja i Czechy są blisko, więc będziemy jeździć również na ich rozgrywki ligowe, by śledzić pojedynczych zawodników. W razie potrzeby polecimy do Grecji - wielu kadrowiczów gra w Olympiakosie. Chcemy, żeby rywale nie mieli przed nami żadnych tajemnic.
- Wiele osób pamięta ich ze zwycięskiego Euro 2004. Opierali się na solidnej i zorganizowanej obronie, z której po odbiorze piłki sprawnie przechodzili do kontrataku, oraz wykorzystywali rzuty rożne i wolne. Obecny trener dodał im stylu, nauczył gry efektownej. Od mundialu 2010 r., kiedy przejął ich Portugalczyk Fernando Santos, przegrali tylko listopadowy sparing z Rumunią, w którym zagrali bez ośmiu podstawowych piłkarzy. Eliminacje - z Chorwacją w grupie - przeszli bez porażki. Oni i Rosjanie wygrali grupy, tylko Czesi trafili na Euro przez baraże. Grecy będą niewygodni, to nie są Niemcy czy Holendrzy, którzy spychają rywali do obrony. Wolą ostrożność, lubią oddać piłkę i czekać. Ograniczą naszą możliwość kontratakowania.
- Gwiazd formatu Cristiano Ronaldo, w cieniu którego kręci się cała drużyna, nie mają. Grają w ustawieniu 4-3-3 albo 4-1-4-1. Środek pomocy to doświadczeni Karagounis i Katsouranis. Najlepszy jest skrzydłowy Celticu Samaras, który zbiega z lewej strony w pole karne. Groźny, zwłaszcza w kontratakach - niski i szybki napastnik Salpigidis, który w Pireusie mógł nam strzelić gola. Mają też snajpera Gekasa z Eintrachtu, obrońców Papastopoulosa i Papadopoulosa. Do drużyny wrócił bohater Euro 2004 Charisteas. W bramce najczęściej stał Tzorvas z Palermo, ale ostatnio furorę robi Kapino, 17-latek z Panathinaikosu. Sporo jest wokół niego szumu i być może to on będzie numerem jeden na Euro. Najmniej doświadczony, ale najbardziej utalentowany.
- Indywidualnie i jakościowo są w naszym zasięgu, wszystko będzie zależeć od tego, jak zagramy my. Można ich zaskoczyć prostopadłym podaniem za obrońców, w Pireusie szanse po takich akcjach mieli Peszko i Lewandowski. Ze względu na temperament zdarzają im się momenty zawahania, np. po stracie piłki. Dają rywalowi szansę, by ich zaskoczył. Trzeba tylko te okazje wykorzystać.
- Ci pierwsi mają największy potencjał, to faworyci grupy. W większości grają w lidze rosyjskiej, ale są też gwiazdy na emigracji - Arszawin, Pogriebniak, Pawluczenko. Mecz z nimi będzie najtrudniejszy. Trzy lata temu w tylko trochę innym składzie dotarli do półfinału Euro, w ćwierćfinale po kapitalnym meczu pokonali Holendrów. Grają bardzo szybko - obojętnie, czy w ataku pozycyjnym, czy z kontry. Mają więcej indywidualności niż Grecy. Czechom będę się uważnie przyglądał, bo się odradzają. Na początku eliminacji przegrali u siebie z Litwą, w rywalizacji o pierwsze miejsce nie mieli szans z Hiszpanami. W pewnym momencie nawet pomyślałem, że płyty z ich meczami trzeba schować, bo na Euro nie przyjadą. A jednak się obudzili, w barażach odarli ze złudzeń mocną Czarnogórę. Zagrają solidnie, będą wybiegani i zorganizowani.
W naszej grupie nie będzie drużyny zmęczonej sezonem. Anglicy, Niemcy, Francuzi czy Hiszpanie prawdopodobnie do maja będą się bić w Champions League. Nasi rywale niemal nie mają światowych gwiazd. Są zawsze doskonale przygotowani, nie przyjeżdżają wyeksploatowani fizycznie i mentalnie jak faworyci. Dlatego czasem potrafili ich pokonać i osiągnąć półfinał czy finał.
- Są wyrównane, brak dwóch-trzech zawodników nie powoduje wielkiego osłabienia, rezerwowi prezentują podobny poziom.
- Wszyscy świetnie czują się w kontrach i dla nas będzie to niebezpieczne. Najpierw organizują się w obronie, dopiero potem wyprowadzają atak. Oddają przeciwnikowi przestrzeń, by przy nadarzającej się okazji uderzyć. Przyzwyczaili się do takiego stylu na turniejach. W meczach z mocniejszymi od siebie to najlepszy sposób, by sprawić niespodziankę.
- Chodziło o to, by zmierzyć się z bardzo silnym finalistą Euro. Mam nadzieję, że zagramy na Stadionie Narodowym, poznamy obiekt, poczujemy atmosferę i presję jak podczas turnieju. Ten rywal wywoła dreszcze u kibiców i piłkarzy.
- Każdy zespół z miejsc 10.-30. rankingu UEFA będzie dobry. Rosjanie są na 12., Grecy na 14., a Czesi na 33. Chodzi o kogoś na poziomie drugiego albo trzeciego koszyka. Chorwacja, Belgia, Austria, Szwajcaria - z nimi dobrze byłoby zagrać, ale zobaczymy, kto i kiedy będzie dostępny.
- Szanse się wyrównały. Przed losowaniem mówiono, że jesteśmy najsłabszym zespołem Euro, potwierdzały to rankingi. Teraz słyszę, że wstydem będzie, jeśli z grupy nie wyjdziemy. Ze skrajności w skrajność.
- Nie jesteśmy smutni, tylko ostrożni. Zmieni się optyka przygotowań, będziemy więcej pracować nad atakiem pozycyjnym. Trener Smuda zwraca na to uwagę od początku. Koncentruje się na krótkich podaniach i kreatywności w ataku, zawodnik z piłką zawsze musi mieć kilka możliwości zagrania piłki. Dziś wiemy, że dużo częściej, niż myśleliśmy, będziemy musieli atakować zorganizowaną obronę rywala, zamiast kontrować. Grecy i Rosjanie wyjdą na mecz z nami jako faworyci, ale nie będą pewni wygranej, jak byliby Włosi czy Niemcy.
- Musimy mieć warianty rozegrania rzutów wolnych i rożnych oraz - wiedząc, jak to robią rywale - umieć się przed nimi obronić. Nie mamy wybitnych specjalistów, ale nie zaniedbamy tego elementu. Moja praca będzie polegała na tym, by przeciwnik niczym nas nie zaskoczył.
- Prawdziwą pracę rozpocząłem w piątek. Dotąd budowaliśmy nasz zespół i koncentrowaliśmy się na sobie. Analizowaliśmy to, jak zamierzaliśmy grać, a jak później realizowaliśmy założenia. Przygotowywałem i pokazywałem filmy z meczu, na których było to widać. O przeciwnikach mieliśmy wiedzę orientacyjną, dzień przed sparingiem podawałem niezbędne informacje i pokazywaliśmy kilkunastominutowe wideo o rywalu. Na Euro analiza będzie dużo bardziej szczegółowa - także statystyczna. Przygotuję filmy o każdym przeciwniku. Zawodnicy, którzy będą tego potrzebować, dostaną osobne filmy o formacjach rywali i konkretnych zawodnikach.