Bundesliga. Kolejny gol Lewandowskiego w Niemczech

Robert Lewandowski nie jest już tylko napastnikiem własnego stadionu. W hicie ligi w Mönchengladbach w polu karnym zagrał tak, jakby był nie tylko piłkarzem, ale i skoczkiem. Mistrzom Niemiec jego gol dał tylko remis

Redaktor to dopiero jest kibic! Poznaj nas na profilu Facebook/Sportpl ?

W najważniejszej akcji meczu z Borussią Mönchengladbach Robert Lewandowski pokazał, jak rozwinął się w porównaniu do poprzedniego sezonu. W sobotę zdobył pierwszą w tym sezonie bramkę na wyjeździe. Poprzednie dziewięć padło na Signal Iduna Park w Dortmundzie.

W Niemczech często podkreślano, że Polak ma na wyjazdach problemy ze skutecznością. Tłumaczono to mniej ofensywną taktyką Borussii. Sam Lewandowski mówił: - Może lubię strzelać tam, gdzie jest więcej kibiców z Dortmundu?

Do Mönchengladbach pojechało ich aż 11 tys. Byli głośniejsi niż gospodarze. To uskrzydliło napastnika Borussii.

Do niedawna siłowe pojedynki z mocnymi rywalami Lewandowski często przegrywał. Teraz jest odwrotnie. Po rzucie rożnym skutecznie walczył o pozycję w polu karnym, nie pozwolił się wypchnąć, wyskoczył wyżej niż obrońcy i precyzyjnie - kontrolując strzał - uderzył głową, idealnie wykorzystując błąd defensywy gospodarzy. W poprzedniej kolejce w podobnym stylu pokonał bramkarza Schalke 04 Gelsenkirchen. Przy obu akcjach nie tylko wyskakiwał ponad rywali, ale zdawało się, że zawisał w powietrzu niczym zawodowy koszykarz. To pozwalało mu - kiedy rywale opadali - dokładnie uderzyć.

- Nie trenuję takich akcji - mówi "Gazecie". - To coś, co napastnicy po prostu muszą umieć. W poprzednim sezonie też zdarzało mi się wygrywać walkę w powietrzu, ale nie było z tego bramek. Teraz jest inaczej. Trudno powiedzieć, czy coś się we mnie zmieniło. Może mam teraz więcej szczęścia?

Sporo szczęścia miała cała Borussia. Choć bardzo dobrze grał Lewandowski, mistrzowie Niemiec byli na wyjeździe gorsi od tej z M'gladbach. Goście trafili na zespół, który biega równie chętnie i równie szybko. Dortmundczycy byli zaledwie przez 39 proc. meczu przy piłce - to rzadkość. Wygrali też mniej pojedynków indywidualnych, oddali mniej strzałów. Wyrównujący gol dla gospodarzy padł po błędzie Łukasza Piszczka, który nie zrozumiał się z kolegami z obrony.

Po remisie 1:1 trener M'gladbach Lucien Favre stwierdził, że "wynik jest satysfakcjonujący", szkoleniowiec dortmundczyków Jürgen Klopp - że "to dobry rezultat dla obu zespołów". Tylko Lewandowski komentował: - To remis, tylko remis.

Klopp potwierdził, że jest nieprzewidywalny. Po tym, jak Borussia tydzień temu w świetnym stylu pokonała Schalke Gelsenkirchen, szkoleniowiec zmienił skład. Wynikało to m.in. z drobnego urazu Moritza Leitnera, ale również pomysłów taktycznych Kloppa. Ich ofiarą padł Jakub Błaszczykowski. Jeszcze dzień przed meczem zwykle świetnie analizujący ustawienia taktyczne magazyn "Kicker" był pewny, że Klopp wystawi Polaka w pierwszym składzie. Błaszczykowski wszedł na sam koniec - choć skrzydłowi mistrzów Niemiec grali fatalnie od początku. Szczególnie Kevin Grosskreutz, który odebrał Polakowi miejsce w składzie, był mało kreatywny - zauważono to już w niedzielę w niemieckich serwisach internetowych.

W meczu FC Köln z VfB Stuttgart dobrze wypadł pomocnik reprezentacji Polski Sławomir Peszko. Lewoskrzydłowy Kolonii był jednym z bardziej aktywnych graczy w wyjazdowym meczu. Po rajdzie skończonym w polu karnym wywalczył rzut karny. Później kilka razy był inicjatorem ofensywnych akcji gości. Lokalne gazety uznały Peszkę za najlepszego obok Lukasa Podolskiego zawodnika Köln. Niedawno Polak był gwiazdą sesji zdjęciowej dla lokalnego dziennika. Od tego czasu dominuje opinia, że Peszko - wbrew wcześniejszym spekulacjom - nie ma zamiaru żegnać się z drużyną w zimowej przerwie.

Borussia Dortmund ? pozyskała obiecującego pomocnika

Więcej o:
Copyright © Agora SA