Powodem, dla którego w polskiej piłce jest coraz więcej naturalizacji, jest zdaniem Bońka komercjalizacja. To ona powoduje, że liczy się tylko i wyłącznie wygrana.
- Mimo że brałem udział w naturalizowaniu Olisadebe, to marzy mi się kadra tylko i wyłącznie polska - pisze na swoim blogu na portalu Interia.pl Zbigniew Boniek.
Były piłkarz pamięta jednak o ogromnym wkładzie, jaki ciemnoskóry napastnik miał w awans reprezentacji Polski do mistrzostw świata w Korei i Japonii. - Grał w Polsce, ożenił się z Polką i chciał grać dla Polski. Tak też się stało i dzięki niemu (w dużej, ale proporcjonalnej ilości), były pierwsze sukcesy - pisze Boniek.
Importowana armia Smudy. Dołączy do niej Melikson?
Wszystkich zawodników, którzy otrzymali polskie obywatelstwo, Boniek wrzuca do jednego worka: Śnili o grze dla swojego macierzystego kraju, a znaleźli się w reprezentacji Polski. Dlaczego? Bo tak się opłaca, bo tak im podpowiedziano, bo byli za słabi na inne reprezentacje - podsumowuje.
Najgłośniejszą kandydaturę do gry w reprezentacji Polski stanowił w ostatnich tygodniach Maor Melikson. Piłkarz, który grał w barwach Izraela w spotkaniach towarzyskich, postanowił jednak skoncentrować się na grze w Wiśle Kraków, odkładając w czasie decyzję o przynależności reprezentacyjnej.
Rybus: dziwię się, że lecimy do Korei. Powinniśmy grać w Polsce