Jeśli ktoś powie, że w ostatniej akcji popełniłem błąd, to jest niepoważny. Ja się po prostu poślizgnąłem i nie wiem, co się tak naprawdę stało. Odkąd gram w tych butach, nigdy mi się to nie zdarzyło. Nigdy! A trenowałem na wodzie, biegałem po sztucznej murawie. To coś okropnego! Mogliśmy przejść do historii. Gdy Szymek Pawłowski wchodził na boisko, do końca zostawało szesnaście sekund. Gdybym zablokował rywala, a tak by się pewnie stało, gdyby nie ten poślizg, sędzia skończyłby mecz. Nie pozwoliłby nawet na wykonanie rożnego. Cały czas przeżywam osobisty zawód, że coś takiego się przytrafiło. Mieliśmy momenty, w których za łatwo traciliśmy piłkę, choć nie było presingu. A my, mimo wszystko, ją oddawaliśmy. To największy mankament tego spotkania. Zobaczymy, co nam to spotkanie da w kontekście Euro. Najwięcej będzie zależało od nas samych.