Szczakowianka: Tylko na wyjeździe

Garbarnia Szczakowianka Jaworzno to jedyny zespół, który nie będzie rozgrywał meczów na własnym stadionie. - Żartujemy z kolegami, że to będzie ciężki sezon, bo o punkty będziemy walczyć tylko na wyjeździe - uśmiecha się Ryszard Czerwiec, kapitan beniaminka

Działacze Szczakowianki już w ubiegłym sezonie musieli się mocno starać, by kameralny stadion przy ulicy Kościuszki 1 w Szczakowej został dopuszczony do rozgrywek o mistrzostwo II ligi. Trybunka na 250 miejsc i szatnie pamiętające lata 60. to wszystko, czym mogli się pochwalić. - Kartofle sadzić, a nie w piłkę grać! - narzekali na stan murawy po jednym ze spotkań piłkarze Lecha Poznań. Po zwycięskim barażu z RKS Radomsko, który dał Garbarni awans do ekstraklasy, ludzie w Szczakowej płakali. - Dlaczego pan płacze? - zapytałem. - A z czego tu się cieszyć? Już więcej nasi chłopcy w Szczakowej nie zagrają. Pójdą na Victorię. Na zmarnowanie - usłyszałem od jednego z fanów.

Bo Szczakowiance postanowiło pomóc miasto. Szybko zbliżający się termin wyborów samorządowych spowodował, że radni okazali się bardzo hojni i zadecydowali, że w ciągu najbliższych lat miasto przeznaczy na remont obiektu Victorii, dziś własności gminy, aż 8 mln zł. W przyspieszonym tempie uzyskano zgodę komisji zamówień publicznych, by wykonawcę prac wyłonić w trybie bezprzetargowym. Dzięki temu w niedzielę Szczakowianka będzie gościć Wisłę Kraków na jednym z najładniejszych stadionów na Śląsku. Z trybunami mogącymi pomieścić 7 tys. widzów, telebimem do oglądania powtórek i komputerowo nawadnianą murawą.

Zupełnie niespodziewanie pojawił się jednak inny problem. Kibice obu drużyn nigdy za sobą nie przepadali. Fani Victorii, która przez lata była piłkarską wizytówką miasta (grała nawet w II lidze, dziś w IV), nie mogli zdzierżyć sukcesu sąsiada zza miedzy. Już na drugi dzień po awansie haker - sympatyk Victorii - dokonał spustoszenia na internetowej stronie Szczakowianki, wpisując hasła typu: "Wieśniaki w pierwszej lidze" i "Sylwetki pedałów".

Nic więc dziwnego, że gdy przeprowadzka Szczakowianki na największy obiekt w mieście została przesądzona, w Jaworznie zawrzało. - Na następnym meczu składamy protest do prezesa. Szczakowa nie może grać na naszym stadionie! Pokażmy, kto tutaj rządzi! - odgrażał się na forum internetowym Victorii "Długi" ze Starej Huty. - Victoria? Co to jest Victoria? Gdzie to gra? Z kim wy gracie? Z Cukrownikiem Cukrownica Mała? A co do stadionu, to stadion jest miejski i takie same prawo do niego macie Wy jak i My - odpowiedział mu "teksański".

Benek, kibic Victorii, którego spotkałem tuż obok stadionu, twierdzi, że na mecz na pewno przyjdzie. - Ale będę dopingował Wisłę! Będzie komplet, tego jestem pewny. Ale czy ludzie będą za Szczakowianką? To już takie pewne nie jest. W Jaworznie liczy się tylko Victoria - uśmiecha się na pożegnanie. Nie wszyscy jednak tak myślą. - Ci, co wyzywają Szczakowiankę od wieśniaków, to pajace. To dzięki niej o Jaworznie mówi teraz cała Polska i trzeba się tylko z tego cieszyć. Jestem kibicem Victorii, ale w niedzielę będę zdzierał gardło za Szczakowiankę - obiecuje Tomasz Knapik z pobliskiego Chrzanowa.

Sami piłkarze mają nadzieję, że po kilku meczach sytuacja się unormuje i kibice Victorii przekonają się do Szczakowianki. Ryszard Czerwiec, który zaczynał swoją karierę w Victorii, a teraz będzie rozgrywał piłkę w Garbarni, jest tego pewien. - Kibice przyzwyczają się do nas, my do boiska i będzie dobrze - mówi.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.