W zeszłym roku dwóch członków komitetu wykonawczego FIFA zostało oskarżonych przez brytyjską prasę o sprzedawanie głosów, które mieli oddać na gospodarzy mistrzostw świata w 2018 i 2022 roku. W rezultacie Reynald Temarii i Amos Adamu nie wzięli udział w grudniowym głosowaniu, na którym FIFA zdecydowała, że mundiale zorganizują Rosja i Katar.
- Zatroszczę się o to personalnie. Chcę być pewny, że w FIFA nie istnieje zjawisko korupcji - powiedział Blatter szwajcarskiej gaziecie SonntagsZeitung. Komitet antykorupcyjny wzmocni naszą wiarygodność i pokaże, że wszystko jest transparentne.
Szwajcar dodał również, że w skład grupy wejdzie siedem lub dziewięć członków, nie tylko ze świata sportu, ale także polityki, biznesu, finansów i kultury. Blatter nie będzie jednym z nazwisk na tej liście.
- Rozwiązanie? Komitet musi być niezależny i gwarantować maksymalną wiarygodność - dodał Blatter.
Szwajcar kolejny raz dał do zrozumienia, że nie jest zwolennikiem rozgrywania konkursów rzutów karnych, które spychają odpowiedzialność za porażkę na jednego gracza. A piłka nożna powinna być sportem zespołowym.
- Dyskusja, którą cały czas prowadzimy, musi znaleźć rozwiązanie, tak aby to zespół był odpowiedzialny za finalny rezultat. Nie chcemy by jedna osoba stawała się kozłem ofiarnym i była odpowiedzialna za to co się stało.
Za znalezienie rozwiązanie będzie odpowiedzialna specjalna grupa stworzona by wprowadzić zmiany w regulaminie mistrzostw świata w 2014 w Brazylii.
Wcześniej Blatter sugerował, że rzuty karne powinny rozstrzygać remisowe spotkania fazy grupowej mundiali. Po 90 minutach gry zawodnicy od razu strzelaliby "jedenastki", bez przeprowadzania dogrywek. Mourinho szuka wzmocnień w ataku. Klose? ?