8 maja na stadionie Stali Rzeszów kibole Resovii rozwiesili dwa ogromne transparenty. Na jednym był napis: "Śmierć garbatym nosom", a nad głowami chuliganów wędrował jeszcze większy - karykatura przekreślonego Żyda w jarmułce. Prokuratura wszczęła śledztwo po publikacji "Rzeczpospolitej", która jako pierwsza napisała o antysemickich transparentach.
Początkowo śledczy zarzucali sześciu podejrzanym "stosowanie przemocy lub groźby bezprawnej wobec grupy osób lub poszczególnej osoby z powodu jej przynależności narodowej". To przestępstwo zagrożone karą do pięciu lat więzienia.
Teraz prokuratura doszła do wniosku, że tych zarzutów w sądzie nie obroni. Zmieniła je na łagodniejsze, czyli wyłącznie "znieważenie narodowości żydowskiej". Nie ma już mowy o stosowaniu przemocy czy groźbach karalnych. - Bo taki zarzut może być wtedy, jeżeli adresatami gróźb są konkretne osoby - twierdzi Łukasz Harpula, wiceszef rzeszowskiej Prokuratury Rejonowej.
Zmieniono już zarzuty 18-letniemu Mateuszowi S. i 19-letniemu Mirosławowi H. W kolejce jest jeszcze jeden 19-latek i trzech 26-latków. We wtorek zostanie skierowany do sądu akt oskarżenia.
Po zmianie kwalifikacji czynu kibolom grożą najwyżej trzy lata więzienia.
- My jesteśmy zadowoleni, że tym razem prokuratura stawia zarzuty, a nie umarza postępowanie pod błahymi pozorami - uważa prezes Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP Piotr Kadlcik.