Co za gol! Bramkarz Gieksy nawet nie drgnął

Podczas sparingu Zagłębia z GKS-em Katowice było bardzo mroźno, ale garstkę kibiców na pewno rozgrzał przepiękny strzał Tomasza Łuczywka. - Zdarzyło się - uśmiechał się obrońca zespołu z Sosnowcu.

Po meczu Robert Moskal, trener pierwszoligowca przyznał, że z tak mocnym rywalem jego drużyna jeszcze tej zimy nie grała. - Pierwsza połowa była zdecydowanie lepsza. Widać piłkarze są na tym etapie przygotowań do sezonu, że nie są jeszcze w stanie rozegrać dziewięćdziesięciu minut na równym poziomie - podkreślał.

Moskal też wzdychał z uznaniem na wspomnienie strzału Łuczywka, który przymierzył pod poprzeczkę z prawie trzydziestu metrów. - Szkoda, że w lidze takie strzały nie wchodziły - mówił Łuczywek, a kibice przypominali mu, że kilka lat temu podczas podobnego zimowego sparingu z Gieksą strzelił równie ładnego gola. - Pamiętam! Mam go nawet nagranego na wideo - uśmiechał się.

Pierwszoligowiec wyrównał po strzale testowanego Bartłomieja Dudzica. - Dobrze mi się grało, bo też boisko było bardzo dobrze przygotowane. Moja przyszłość w Katowicach? Jestem dobrej myśli - mówił 22-letni zawodnik, który grał ostatnio w Cracovii.

Moskal ma dobre wieści dla Dudzica. - Z grona testowanych piłkarzy to m.in Dudzic, Jakub Dziółka czy Tomasz Wróbel są najbliżej podpisania kontraktów. Innych będę jeszcze obserwował - mówił.

Zagłębie też testuje. Sosnowiec opuścił Ireneusz Gryboś, gdyż działacze stwierdzili, że nie jest wart pieniędzy jakich oczekiwała Stal Rzeszów. Przyjechał za to kolejny napastnik - Marek Kowal. 25-letni piłkarz Pogoni Szczecin była chyba najlepiej przygotowany na grę na srogim mrozie. Gdy zszedł z boiska założył na głowę kaptur który jednocześnie osłonił większą cześć twarzy - wyglądał jak antyterrorysta. - Jechałem do Sosnowca przez całą noc. Na szczęście znalazło się łóżko w wagonie sypialnym, więc nogi aż tak bardzo nie bolę. Myślę, że zagram w jeszcze jednym sparingu, a po nim zapadnie decyzja czy mam szansę na kontrakt - komentował.

Piotr Pierścionek, trener Zagłębia miał wielu uwag do swoich piłkarzy. Pierwsze przekazał im już w przerwie. - Tak ciężko pracowaliście na prowadzenie, a potem przytrafia wam się pięć minut dekoncentracji i cały wysiłek idzie na nic. Miejcie szacunek dla siebie i rywala. Wiem, że po zajęciach na siłowni nogi wam ciążą, ale głowy chyba macie świeże. Tak? No więc myślcie na boisku - apelował.

Z powodu kontuzji kolejny mecz opuścił Brazylijczyk Lilo, który paradował w gustownym kożuszku. - Co jest z tą waszą zimą?! Ojciec dzwonił z Sarajewa i pytał czy to prawda, że temperatura w Polsce spadła poniżej 30 stopni. Dziś da się grać, ale wczoraj było tak zimno, że z trudem oddychałem - podkreślał Dzenan Hosić, bośniacki stoper Zagłębia.

Zagłębie Sosnowiec - GKS Katowice 1:1 (1:0)

Bramki: 1:0 Łuczywek (20.), 1:1 Dudzic (51.)

Zagłębie: Bensz (46. Masarczyk) - Bednar, Hosić (46. Guzik), Balul, Łuczywek (46. Marek) - Ryndak (46. Jaromin), Szatan (46. Kłoda), Flejterski (46. Pach), Pajączkowski (46. Pietrzak) - Kowal (46. Myśliwy), Filipowicz (46. Lachowski).

GKS: Gorczyca (46. Wróbel) - Sroka, Dziółka, Napierała, Uszalewski (60. Niechciał) - Owczarek (60. G.Nowak), Cholerzyński (60. Wijas), Hołota, Dudzic - Plewnia, M.Nowak (60.Tumicz)

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.