Rusza liga: Dwunastu wspaniałych

Który ligowy piłkarz lewą nogą potrafi wiązać krawaty, kto uwielbia zakładać "siatki" rywalom, a kto po strzeleniu bramki cieszy się, naśladując szympansa? W polskiej ekstraklasie gra kilku zawodników, których warto zobaczyć na boisku.

Rusza liga: Dwunastu wspaniałych

Który ligowy piłkarz lewą nogą potrafi wiązać krawaty, kto uwielbia zakładać "siatki" rywalom, a kto po strzeleniu bramki cieszy się, naśladując szympansa? W polskiej ekstraklasie gra kilku zawodników, których warto zobaczyć na boisku.

Kibicu, nie narzekaj, że polska liga piłkarska jest słaba, zawodnicy przereklamowani, mecze ustawione, a na trybunach panoszy się chamstwo. Kibicu, nie podkreślaj na każdym kroku, że zamiast na mecz polskiej ligi wolisz wybrać się na spacer z psem.

Kamil Kosowski (Wisła)

- "Kamil, synku, nie martw się. Jeśli w cyrku słonia nauczyli tańczyć, to ja cię nauczę grać w piłkę" - mówił były trener Wisły Wojciech Łazarek. Kosowski - ale już pod okiem Nawałki i Smudy - zrobił kolosalne postępy i dziś jest pierwszoplanową postacią polskiej ligi. Nawet trochę do niej nie pasuje, po prostu jest za dobry. Biega szybciej z piłką niż wielu ligowców bez niej. W meczu reprezentacji z Wyspami Owczymi szło mu tak dobrze, że trener Engel nie chciał mu przeszkadzać i zrezygnował z przewidywanej zmiany. Jeśli nadal będzie imponował taką formą, wiosną polscy kibice mają ostatnią szansę, aby zobaczyć jego rajdy i asysty w lidze.

Tomasz Moskała (Groclin Grodzisk)

- Jeden z najefektowniejszych zawodników naszej ligi. Przypomina Marka Citkę z jego najlepszych lat, gdy interesowały się nim silne europejskie kluby. Jednak Moskała jest zdecydowanie szybszy. Miał ofertę z Wisły, ale podążył do Grodziska za swoim ulubionym szkoleniowcem Bogusławem Kaczmarkiem. Prezes Groclinu Zbigniew Drzymała nie wahał się wyłożyć 1,7 mln złotych. W Grodzisku będzie bohaterem, ale powinien pamiętać, że tak naprawdę kariera dopiero przed nim. Podczas meczów musi zdecydowanie więcej myśleć. W reprezentacyjnym debiucie grał tak, jakby na boisku były dwie piłki, jedna tylko dla niego.

Maciej Żurawski (Wisła)

- Oglądać go w akcji to jedna z nielicznych przyjemności, jaka może spotkać kibica na meczach polskiej ligi. Gra inteligentnie, widowiskowo, na boisku widzi więcej niż jakikolwiek inny piłkarz naszej ekstraklasy. A na dodatek strzela mnóstwo bramek. Swoją dobrą i równą dyspozycją zaskoczył samego selekcjonera reprezentacji, który mówił kiedyś, że "Żurawski nie pasuje mu do koncepcji". Koncepcja Jerzego Engela raczej się nie zmieniła, ale teraz Żurawski jest coraz bliżej miejsca w ekipie na finały MŚ.

Mariusz Piekarski (Legia Warszawa)

- Młodsi kibice będą mogli się przekonać, że w piłce sam talent i umiejętności techniczne to nie wszystko. Starsi przeżyją piłkarskie déja vu, bo patrząc na Piekarskiego, przypomną sobie, jak w futbol grano 30 lat temu. Nikt tak w lidze nie zagra piłki "piętką", nikt nie robi takich "efektownych kółeczek". Żaden piłkarz nie założy rywalom tylu "siatek" co on. Szkoda tylko, że z tych popisów zazwyczaj nic nie wynika. Jak będziemy mieli bardzo dużo szczęścia, to raz w roku zobaczymy jak "Mario" strąci piłką pajęczynę w bramce. I natychmiast rozlegną się głosy - Piekarski do reprezentacji!

Jerzy Podbrożny (Amica Wronki)

- Piłkarski Profesor nadal zadziwia skutecznością, a jak nie strzela bramek, to w doskonały sposób dogrywa piłki partnerom. Piłkarz niezwykle ekonomiczny i efektywny. Dużo nie biega, bo już wie, że piłka jest szybsza od zawodnika. Ze wszystkich grających jeszcze zawodników ma na koncie najwięcej bramek - w ekstraklasie zdobył 117 goli i zajmuje 12. miejsce na liście najskuteczniejszych. Kibice będą mogli przekonać się, czy w tej klasyfikacji prześcignie snajperów z minionej epoki: Nawrota, Reymana i Scherfkego.

Sławomir Wojciechowski (Radomsko)

- Przed laty mówiono, że jest jednym z tych fenomenalnych piłkarskich techników, który lewą nogą potrafi wiązać krawaty. Interesował się nim VFB Stuttgart, ale był wtedy za młody. Kiedy trafił do Bayernu Monachium, okazał się za słaby. W Radomsku powinien być gwiazdą, nie tylko dlatego, że będzie jeździł niebieskim jaguarem prezesa Tadeusza Dąbrowskiego. Przystojny. Może spowodować, że na trybunach RKS-u pojawi się więcej kobiet.

Bartosz Karwan (Legia)

- Najlepszy polski prawy pomocnik, a zarazem najbardziej tajemniczy piłkarz naszej ligi. Wszyscy wiedzą, że po rundzie kończy mu się kontrakt z Legią i za darmo odejdzie do zagranicznego klubu, ale nikt nie wie do jakiego. Nikt oprócz Karwana. Na krajowych boiskach już się niczego nie nauczy. Profesjonalista, konsekwentnie i mądrze prowadzący swoją karierę.

Tomasz Dawidowski (Amica)

- Gdy nie jest kontuzjowany i ma ochotę do gry, potrafi zrobić na boisku wszystko. W pojedynkę może przesądzić o losach meczu. Efektownie drybluje, popisuje się niekonwencjonalnymi akcjami, strzela piękne bramki. Szkoda, że jest nierówny i chimeryczny. Ale jeśli ma słabszy dzień, to i tak wyróżnia się na tle rywali i kolegów z zespołu. Białymi lub jaskrawoczerwonymi butami.

Marek Jóźwiak (Legia)

- To jeden z ostatnich grających zawodników starej Legii Janusza Wójcika. Wspominając sukcesy tamtej ekipy, Wójcik szyderczo opowiadał o pojedynkach z rywalami i określał je ulubionym zwrotem "jak goliliśmy frajerów". Mimo że "Beret" zawsze grał na obronie, to i tak większość kibiców zapamiętała go jako bramkarza, który w końcówce pamiętnego meczu z Sampdorią Genua musiał zastąpić Macieja Szczęsnego. Po wielu latach wrócił do Polski. Trenował w Polonii, ale końcu trafił do Legii. Niedawno szkoleniowiec Czarnych Koszul Werner Liczka powiedział: - "Jóźwiak to najbardziej profesjonalny piłkarz, jakiego mam w kadrze". Co to się w naszej lidze porobiło!

Piotr Rocki (Odra) i Remigiusz Jezierski (Śląsk)

- Nikt nie umie tak niekonwencjonalnie cieszyć się po zdobyciu bramki, jak ci dwaj gracze. Jesienią Rocki był dyrygentem radości ekipy Odry Wodzisław i wymarzonym obiektem zainteresowania fotoreporterów oraz kamerzystów. I nikomu nie przeszkadzało to, że jest lepszym "boiskowym choreografem" niż piłkarzem. Z kolei Jezierski po strzelonych golach interesująco naśladował zwierzątka - kaczuszkę i szympansa. Niedawno zapowiedział, że wybiera się do zoo po kolejne inspiracje. Oby w rundzie rewanżowej obydwaj mieli okazję do zaprezentowania swoich pomysłów. Zawsze to uciecha dla kibiców.

Nominacja specjalna:

Bogusław Kaczmarek (trener Groclinu)

- Bez wątpienia najbardziej ekspresyjny szkoleniowiec w lidze. Stać go na wszystko. W euforii potrafi wbiec na środek boiska i wycałować swojego piłkarza, który właśnie strzelił bramkę. W napadzie złości może stoczyć bokserski pojedynek z trenerem rywali, tak jak to kiedyś uczynił z Jerzym Fiutowskim lub w ostrych słowach zrugać swoich piłkarzy. W czasie meczów strasznie zapracowany: krzyczy na zawodników, podskakuje, nerwowo macha rękami, dyskutuje z kibicami i działaczami, żuje gumę, która czasami wypada mu z ust. A tak poza tym bardzo sympatyczny człowiek.

Kto zostanie piłkarskim mistrzem Polski ?
Copyright © Agora SA