Serwis specjalny - wszystko o kadrze narodowej >
Gdy Polacy pierwszy raz w eliminacjach spotkali się ze Słowacją, w październiku ubiegłego roku w Bratysławie, napastnik gospodarzy Stanisław Sesztak zdobył dwie późne bramki, które pozwoliły jego reprezentacji wygrać, choć to Polacy objęli prowadzenie.
Pierwsze jego trafienie było efektem długiego wrzutu z autu, drugie - dośrodkowania, także z lewej strony polskiej obrony, która nie poradziła sobie w tych sytuacjach. Tymczasowy selekcjoner Stefan Majewski musi znaleźć sposób na zatrzymywanie piłek zmierzających w pole karne jego zespołu, jeśli Polacy mają zdobyć punkty przeciwko Słowacji.
Castrol Index: słaba skuteczność Polski w eliminacjach, Słowacja dużo lepsza
Program Castrol Performance pokazuje, że umiejętności Stanisława Sesztaka w wykańczaniu akcji mogą raz jeszcze pomóc pokonać polską obronę i szczęśliwie zakończyć wspaniałe eliminacje do Mistrzostw Swiata 2010, w jakich biora udział piłkarze gości środowego meczu.
Gdy Słowacja pierwszy raz spotkała się z Polską, w ubiegłym roku w Bratysławie, napastnik VFL Bochum, niemal w pojedynkę wygrał mecz Słowakom dzięki dwóm trafieniom. To były jedyne celne strzały Sesztaka w meczu, który Słowacy odwrócili na swoją korzyść, mimo polskiego prowadzenia.
W eliminacjach Sesztak zamienił na gole jak dotąd 75% swoich strzałów - to najlepszy wynik spośród wszystkich zawodników, którzy zdobyli trzy lub więcej goli. Jeśli Polacy myślą o uniknięciu kolejnej porażki, dobrze byłoby mieć pewność, że Sesztak nie powącha piłki. Może to mieć dla gospodarzy fatalne skutki.