Engel ocenia swoich piłkarzy w meczu z Wyspami Owczymi

- Wystarczyło 48 godzin, żeby wyróżniający się gracze z ligi polskiej zaczęli mówić tym samym językiem co ci, którzy grają w kadrze od dawna - mówi ?Gazecie? trener piłkarskiej reprezentacji Polski.

Engel ocenia swoich piłkarzy w meczu z Wyspami Owczymi

- Wystarczyło 48 godzin, żeby wyróżniający się gracze z ligi polskiej zaczęli mówić tym samym językiem co ci, którzy grają w kadrze od dawna - mówi "Gazecie" trener piłkarskiej reprezentacji Polski.

W sobotę kadra złożona z zawodników grających w polskiej ekstraklasie wygrała w towarzyskim meczu z Wyspami Owczymi 2:1. Trener Engel ocenia uczestników tego spotkania.

- Kamil Kosowski zagrał bardzo dobry mecz, znakomicie poruszał się po boisku, miał udział przy golach, realizował wszystkie założenia taktyczne. Grał u mnie drugi raz, ale był zupełnie kimś innym niż w meczu z Islandią. To pokazuje, jak ważne są doświadczenia i kolejne szanse gry w kadrze, które dostaje piłkarz.

To samo z Maciejem Żurawskim, który w poprzednich występach w reprezentacji był bezbarwny, a tu nie tylko zdobył dwa gole, ale miał kilka innych okazji. Szukał gry, potrafił brać jej ciężar na siebie i ze swobodą znajdował pozycje bramkowe. 10 lutego jeszcze ich nie wykorzystał, ale w pełni sezonu będzie zupełnie inaczej. Zmieniliśmy trochę jego sposób gry, ale to mu nie przeszkodziło, ale pomogło.

Najbardziej jednak cieszy mnie to, że zobaczyłem Jacka Zielińskiego w dobrej dyspozycji. Przecież po tak ciężkiej kontuzji mogły zostać ślady choćby w psychice piłkarza. Przypomnę, że po urazach ścięgna Achillesa kilku zawodników już do reprezentacyjnej formy nie wróciło: Łapiński czy Citko. Jacek wraca, bardzo szybko. Dla nas wszystkich to wielka rzecz. Bardzo dobrze wypadł partner Jacka na środku obrony Arkadiusz Głowacki. Ma naprawdę ogromne możliwości. Potwierdza klasę z reprezentacji młodzieżowej.

Wracając do napastników, to Moskała wypadł poprawnie, choć ma nawyki gry zbyt indywidualnej, co na poziomie reprezentacyjnym jest złe. Akcje, które wyglądały ciekawie - niepotrzebnie zostały zatrzymane. Za mało akcji miał Rasiak, choć pokazał, że w polu karnym potrafi być groźny, szczególnie w pojedynkach o górne piłki. Ma jeszcze nawyk głębokiego cofania się na własną połowę, co w kadrze nie jest potrzebne.

Z prawych pomocników zdecydowanie lepiej wypadł Kaczorowski, który wypracował gola. Sibik, który go zastąpił, zmarnował znakomitą okazję, ale rozumiem, że od pierwszego razu nie wszystko musi wychodzić. Dlatego powinien dostać drugą szansę. Z defensywnych pomocników duże możliwości pokazał Lewandowski, był aktywniejszy od Murawskiego i nawet bliski zdobycia gola. Bardzo dobrze zachował się przy akcji Kosowskiego - był tam, gdzie powinien, ale główkował prosto w bramkarza. Zbyt pasywni byli środkowi Piekarski i Drumlak. Ale do kierowania zespołem trzeba zgrania, wspólnej pracy. A do tego nie było okazji.

Jakie są szanse tych wszystkich piłkarzy na dalszą grę w reprezentacji? To zależy. Jeśli z drużyny, która w środę gra z Irlandią Płn. wszyscy będą zdrowi, to rywalizacja będzie naprawdę bardzo ostra. Jeśli znów ktoś wypadnie przez kontuzje to ich naturalnymi zastępcami będą ci piłkarze, którzy wyróżnili się w meczu z Wyspami Owczymi. Dla mnie najważniejsze jest to, że wystarczyło 48 godzin, żeby wyróżniający się gracze z ligi polskiej zaczęli mówić tym samym językiem co ci, którzy grają w kadrze od dawna. To znaczy, że ich rozwój jest bardzo prawdopodobny i trzeba tylko dawać im kolejne okazje.

Mecz z Wyspami Owczymi dał nam sporo materiału do analiz. Przeciwnik nie był mocny, ale pamiętajmy: dla piłkarzy z naszej ligi to jest środek przygotowań do sezonu. Zawodnicy z różnych klubów są w różnym momencie przygotowań, jedni pracują jeszcze nad wytrzymałością, drudzy nad szybkością. Były więc kłopoty z wyczuciem piłki i odległości, a w związku z tym proste błędy.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.