Po nieudanym zgrupowaniu w RPA w szeregi reprezentacji Polski mogło wkraść się zwątpienie w pomyślne zakończenie eliminacji. Porażka z gospodarzem przyszłorocznego mundialu i remis z Irakiem nie napawają optymizmem przed meczami o punkty. Mimo tego trener reprezentacji Polski Leo Beenhakker jest dobrej myśli.
- Jestem przekonany, że jesteśmy w stanie awansować. Musimy tylko wygrać trzy z pozostałych do rozegrania czterech spotkań. Nie możemy pozwolić sobie na żadną przegraną.
Według selekcjonera paradoksalnie Polska znajduje się w idealnym dla niej położeniu. Piłkarze inaczej spisują się gdy to oni są faworytem spotkania, inaczej zaś gdy są w tarapatach, ciąży na nich presja, bądź grają z o wiele lepszym od siebie przeciwnikiem. Duch walki ujawnia się dopiero, gdy przychodzą kłopoty, a te mają zmobilizować Polaków do lepszej gry.
Jeśli chodzi o morale i poziom determinacji całej ekipy, jednego możemy być pewni - wysokiego współczynnika entuzjazmu, woli walki i zaangażowania na pewno nie straci jej szef, Beenhakker.
- Mój entuzjazm jest na odpowiednim poziomie. Wciąż jestem w pełni zaangażowany w pracę w Polsce. Mam te same ambicje i motywacje co na początku.
Selekcjoner w pełni wierzy w swoją drużynę. Uważa, że ma idealną mieszankę młodości z rutyną, każdy jest zawsze skoncentrowany na zgrupowaniach i podczas meczów. Jedyny problem może się ujawniać w mentalności jego podopiecznych. Tej, która według Beenhakkera cechuje wszystkich Polaków - pesymistyczne nastawienie do otaczających nas rzeczy.
- Wy Polacy macie tendencję do pesymizmu. Zawsze najpierw widzicie złe strony. Przyznam, że było miło uciec od tego na jakiś czas. To był jeden z powodów mojej decyzji, by spędzać więcej czasu poza Polską.
Leo woli trzecią ligę angielską od Ekstraklasy - czytaj tutaj ?