Król Krzysiu Pierwszy z Bielska-Białej

Czegoś takiego nie pamiętają najstarsi kibice. Grad goli i hat-trick Krzysztofa Chrapka w pierwszej połowie były ozdobą meczu w Bielsku-Białej, gdzie pretendujące do awansu Podbeskidzie zdemolowało Tura Turek aż 9:0!

Podbeskidzie zagrało koncertowy mecz, a wśród znakomicie dysponowanych zawodników wyróżnił się Chrapek. Filigranowy napastnik strzelił pięć goli i dodał do nich dwie asysty. Niewiele brakło, by zaliczył hat-tricki w obu połowach!

Mecz zaczął się od minuty ciszy upamiętniającej trzecią rocznicę śmierci Kazimierza Górskiego. Potem trybuny nie milkły już ani na chwilę. Góralom wcale nie brakło nieobecnych na boisku Clemensa Matawu (kontuzja) i Damiana Świerblewskiego (ślub). Od pierwszych minut wypracowali bezdyskusyjną przewagę i raz za razem bombardowali bramkę Witolda Sabeli.

Szczęśliwa okazał się 13. minuta, gdy worek z golami rozwiązał bohater spotkania. Chrapek otrzymał równoległe podanie od Piotra Malinowskiego i wpakował z pięciu metrów piłkę do b ramki wślizgiem. Cztery minuty później dołożył drugiego gola obiegając interweniującego bramkarza gości. W 36. minucie wykonywał rzut różny. Zamiast posłać piłkę pod bramkę dograł na 25 metr do niepilnowanego Macieja Szmatiuka, który spokojnie przymierzył i huknął jak z armaty. Czwartego gola wbił Turowi "do szatni" - w 45 minucie.

Druga połowa rozpoczęła się nieco sennie. Bieg wydarzeń przyspieszyła druga żółta i w efekcie czerwona kartka dla Petra Kasp áka, który ściął wpadającego w pole karne Chrapka. Wolnego na gol zamienił sam poszkodowany. Siedem minut później wypracował bramkową sytuację dla Martina Matusa., który płaskim strzałem nie dał szans Sabeli.

Dwie minuty później padł gol numer 6. Mieczysław Sikora strzelił swego pierwszego gola dla Podbeskidzia posyłając piłkę między nogami bramkarza. Chwilę później Piotra Malinowskiego powalił na murawę w polu karnym jeden z obrońców. Sędzia wskazał na jedenasty metr i swojego piątego gola zdobył Chrapek. Cztery minuty później schodził z boiska wśród wiwatujących kibiców. Godnym zmiennikiem okazał się Damian Chmiel, który na 10 minut przed końcem zdobył dziewiątego gola dla Podbeskidzia. Była to również jego debiutancka bramka. Na trybunach trwała fiesta, jakby mecz już gwarantował awans do ekstraklasy. Raz po raz płynęła meksykańska fala a kibice skandowali: trzy-sześć-dziewięć-mało!

- Chcieliśmy się zrehabilitować. W Jastrzębiu kibice dopingowali nas cudownie a my tylko zremisowaliśmy. Dziś udało nam się zrewanżować . Nieważne kto strzela, ważne, że drużyna wygrywa. Mam nadzieję, że się nie "wypstrykałem" i uda mi się coś strzelić w następnych meczach. W piłce punkty dostaje się za zwycięstwa nie za liczbę goli - mówił po meczu skromnie Chrapek, który ostatni raz strzelił pięć goli w jednym meczu w lidze okręgowej.

- Wygraliśmy i to jest w naszej sytuacji najważniejsze, teraz myślimy już o meczu z GKS-em Katowice. Cieszy mnie, że dajemy radość kibicom. A martwi, że nie będzie ich z nami w Jaworznie (na mecz z GKS-em nie zostaną wpuszczeni kibice gości). Bo ta nasza bielska publiczność to nie dwunasty, ale nawet piętnasty zawodnik - żartował trener Marcin Brosz.

Podbeskidzie nie może już liczyć na bezpośredni awans, ale wobec porażki korony Kielce z Zagłębiem Lubin, klub umocnił się na pozycji barażowej.

- Wszystkim nam zależy na awansie i zrobimy wszystko, by się udało- obiecał Sławomir Cienciała.

Piłkarze Podbeskidzia zadedykowali swoje wysokie zwycięstwo trenerowi bramkarzy Markowi Matuszkowi, któremu niedawno zmarł ojciec

Rekord za rekordem

Był to mecz rekordowy z kilku względów: najwyższa w historii wygrana Podbeskidzia (do tej pory był to wynik 4:0) oraz najwyższa wygrana w tym sezonie w I lidze. Na listę strzelców wpisało się aż pięciu bielskich piłkarzy. Krzysztof Chrapek powiększył swoje bramkowe konto do 18 trafień. Królem strzelców jednak raczej nie zostanie, gdyż na dwie kolejki przed końcem rozgrywek prowadzi w tej klasyfikacji Iljan Micanski (25 goli).

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Tur Turek 9:0 (4:0)

Bramki: 1:0 Chrapek (13.), 2:0 Chrapek (17.), 3:0 Szmatiuk (36.), 4:0 Chrapek (45.), 5:0 Chrapek (55.) 6:0 Matus (61.) 7:0 Sikora (63.) 8:0 Chrapek (70.) 9:0 Chmiel (80.)

Podbeskidzie: Merda - Cienciała, Szmatiuk, Konieczny, Osiński - Sikora, Matusiak (70. Zaremba), Jarosz, Malinowski - Matus Ż (62. Ocholeche), Chrapek (74. Chmiel)

Tur: Sabela - Bartos, Madera Ż, Imbiorowicz (78. Różycki), Kasprak Ż,CZ - Skokowski, Bieniek, Hyży, Pruchnik, Stachowiak - Sędziak (85. Izydorczyk),

Sędziował: Łukasz Bartosik (Kraków). Widzów: 3100.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.