- Możliwe, że Euro 2012 odbędzie się tylko w sześciu miastach - czterech polskich i dwóch ukraińskich - mówi informator Sport.pl z kręgów zbliżonych do Komitetu Wykonawczego UEFA. - A to może wywołać wielkie zamieszanie, bo Hryhorij Surkis, szef Federacji Futbolu Ukrainy jest zbyt potężny, by sobie pozwolić na taką porażkę.
Surkis jest najpotężniejszą postacią ukraińskiej piłki, to głównie dzięki jego staraniom i wpływom wewnątrz UEFA przyznano Polsce i Ukrainie prawo do organizacji mistrzostw. W środę zebrany w Bukareszcie Komitet Wykonawczy UEFA ogłosi listę miast, które będą gospodarzami Euro.
Także ukraińskie media alarmują, że Ukrainie UEFA zostawi tylko dwa miasta, a większość spotkań turnieju odbędzie się właśnie w Polsce. Wtórują im agencje zachodnie według których nierówny podział miast już jest przesądzony, a władze europejskiej piłki zastanawiają się jedynie nad ich liczbą. Według AFP będzie ich 6 (cztery polskie i dwa ukraińskie), z kolei Reuters powołując się na swoje źródła w UEFA przekonuje, że
będzie ich osiem.
A to oznacza, że wszystkie polskie miasta nadal liczyć się będą w
grze o organizację trzeciej co do wielkości sportowej imprezy świata.