Nazwiska doświadczonych ligowców w składzie Górnika Łęczna - Jakub Wierzchowski, Sławomir Nazaruk, Rafał Niżnik czy Jakub Grzegorzewski - nie robią na bielszczanach wrażenia.
Mający spore ambicje łęcznianie w lidze kompletnie zawodzą. - My przed nikim nie czujemy strachu. Jesteśmy już w takim momencie, że nie możemy popełnić błędu - mówi trener Podbeskidzia Marcin Brosz, który wraz z zespołem celuje w ekstraklasę.
- Rywale? Mieliśmy zbyt mało czasu, żeby poświęcać mu uwagę. Przede wszystkim staraliśmy się dojść do siebie po środowym spotkaniu w Gorzowie. Gra w dziesiątkę przez prawie cały mecz kosztowała nas dużo sił, a do tego swoje zrobiło te tysiąc kilometrów po polskich drogach, które przemierzyliśmy w dwa dni. Nie tłumaczymy się, ale to istotne czynniki - przekonuje Brosz.
Kontuzje eliminują z gry Tomasza Górkiewicza, Juraja Dancika oraz Jarosława Białka. Pod znakiem zapytania stoi też występ Bernarda Ocholeche. Kartki odbierają natomiast możliwość gry Adamowi Brzezinie.
Początek sobotniego spotkania o godz. 16.