Piłkarze Energie ukarani za obrazę panienek z St. Pauli

"A dziwki się śmieją" - zatytułował relację ze spotkania Bundesligi St. Pauli - Energie Cottbus (4:0) hamburski brukowiec "Bild".

Piłkarze Energie ukarani za obrazę panienek z St. Pauli

"A dziwki się śmieją" - zatytułował relację ze spotkania Bundesligi St. Pauli - Energie Cottbus (4:0) hamburski brukowiec "Bild".

Drużynę Radosława Kałużnego - Energie Cottbus - powitały w Hamburgu transparenty: "Lepsza wolna miłość niż Geyer", "Jetzt Dreier gegen Geyer" (trzy gole przeciw Geyerowi). Fani St. Pauli wymachiwali czerwonymi latarniami z papieru. Wszystko przez skandal, jaki wywołał trener Energie Eduard Geyer, który rozżalony ubiegłotygodniową porażką swego zespołu w ostatnich minutach meczem z Bayerem nazwał swych piłkarzy większymi leniuchami niż prostytutki z St. Pauli. "Są piłkarze, których występy są takie jak dziwek z St. Pauli. Palą papierosy, piją zbyt dużo i stale śpią".

Prostytutki ze słynnej hamburskiej dzielnicy rozpusty natychmiast dały odpór jego słowom, stwierdzając na łamach "Bilda", że Geyer nie tylko obraził ich profesję, ale nie ma pojęcia, jak one ciężko pracują. - Ten cały trener powinien wysłać tu swoich chłopców, by zobaczyli, jak ciężko harujemy. Ja pracuję 12-14 godzin na dobę, czasami dwa tygodnie bez wolnego dnia. Mogliby się od nas nauczyć - mówiły na łamach hamburskiego brukowca, przekonując, że wcale nie palą ani nie piją alkoholu i, by utrzymać formę, ćwiczą regularnie w siłowni. Poza tym dbają o sylwetkę, jedząc dużo owoców.

Niejaka Kalle Schwensen (20 lat w zawodzie), dodała, że "gdyby drużyna Geyera miała taką kondycję jak dziewczyny z St. Pauli, zajmowałaby pierwsze miejsce w tabeli Bundesligi".

W sobotę na trybunie honorowej zasiadła znana w środowisku 35-lenia "Lady Gina", a zemsty na "bluźniercy" dokonali piłkarze St. Pauli, gromiąc Energie 4:0. Samobójczego gola na 0:2 strzelił w 52. min Radosław Kałużny, który wszedł na boisko minutę wcześniej - pierwszy raz od odniesionej ponad miesiąc temu kontuzji. Polak, choć starał się jak mógł, nie zdążył uciec z nogami. 20 tys. widzów na stadionie Millerntor doczekało się pierwszego zwycięstwa w Bundeslidze od 9 kwietnia 1997.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.