Kłótnie w Wiśle, ukarany Moskalewicz

W niedzielnym meczu ekstraklasy Wisła Kraków - Górnik Zabrze w zespole mistrza Polski nie wystąpił czołowy piłkarz tej drużyny, Olgierd Moskalewicz. Nie zagrał za karę, bo skrytykował kierownictwo wiślackiej spółki.

Kłótnie w Wiśle, ukarany Moskalewicz

W niedzielnym meczu ekstraklasy Wisła Kraków - Górnik Zabrze w zespole mistrza Polski nie wystąpił czołowy piłkarz tej drużyny, Olgierd Moskalewicz. Nie zagrał za karę, bo skrytykował kierownictwo wiślackiej spółki.

W drużynie Wisły wrze od kilku dni. Powodem jest regulamin premiowania, który, zdaniem piłkarzy, jest dla nich niekorzystny. Nie został zresztą do dziś podpisany. Z tego też powodu wiślacy protestowali podczas meczu pucharowego w Radzionkowie, celowo wychodząc na boisko z kilkuminutowym opóźnieniem.

Potem w jednej z krakowskich gazet ukazała się wypowiedź Olgierda Moskalewicza, który ostro skrytykował, mówiąc o regulaminie premiowania i proteście wiślaków w Radzionkowie, prezesa wiślackiej spółki Bogdana Basałaja i wiceprezesa Zbigniewa Koźmińskiego. To już wywołało prawdziwą burzę w Wiśle.

Atmosfera jest napięta i nerwowa. Za karę za tę wypowiedź Olgierd Moskalewicz nie wystąpił w meczu przeciwko Górnikowi. Siedział cały czas na ławce rezerwowych, chociaż kibice głośno domagali się, by wyszedł na boisko. A to że piłkarze Wisły solidaryzują się z wypowiedziami Moskalewicza świadczy to, że po zdobyciu zwycięskiego gola podbiegli wszyscy do niego i uściskali go.

"Moskalewicz obraził szefów klubu i za to musiał ponieść konsekwencję" - powiedział trener Wisły Franciszek Smuda.

"Nie było na mnie żadnych nacisków z kierownictwa klubu, żeby Moskalewicz nie zagrał, sam zadecydowałem, że nie wybiegnie na boisko w niedzielę - zapewnił Franciszek Smuda. - W żadnym klubie europejskim nie jest dopuszczalna krytyka szefów przez piłkarzy. Tam za to są poważne konsekwencje. Piłkarze muszą nawet odejść z klubu. Ja będę starał się przekonać kierownictwo Wisły, by Moskalewicz pozostał i zagrał już przeciwko Interowi. Nasza druga linia nie jest silna i brak tego piłkarza dodatkowo by ją osłabił".

W poniedziałek zbierze się zarząd wiślackiej spółki, by zdecydować, jak ukarać Olgierda Moskalewicza za jego krytyczne wypowiedzi. Wyrzucenie z klubu raczej nie wchodzi w grę. Moskalewicz nie uniknie jednak zapewne wysokiej kary pieniężnej. Nieoficjalnie mówi się, że może nawet stracić 100 tysięcy złotych za krytykę pod adresem szefów spółki.

A sprawa regulaminu premiowania wiślaków w tym sezonie utknęła w martwym punkcie. Piłkarze czekają na powrót właściciela Wisły Bogusława Cupiała, który będzie przebywał do 20 października w Australii.

Kibice krakowscy obawiają się, czy te zawirowania w Wiśle nie odbiją się negatywnie na grze drużyny w meczu o Puchar UEFA z Interem Mediolan.

Copyright © Agora SA