Ronaldo wraca na boiska ligi włoskiej

Ronaldo wraca na boiska ligi włoskiej

Miał 20 lat, kiedy w 1996 roku trenerzy drużyn narodowych wybrali go na najlepszego piłkarza świata. Rok później powtórzył to osiągnięcie. Zanosiło się, że przez lata nie będzie większej gwiazdy futbolu. Jednak jesienią 1999 roku wielki piłkarz świata został wielkim pechowcem. Zerwał więzadła kolanowe i od tego czasu nie rozegrał żadnego meczu ligowego w barwach Interu. Rehabilitacja trwała rok, ale już w siódmej minucie pierwszego meczu po powrocie na boisko padł na murawę, którą opuścił na noszach. Konieczna była druga operacja tego samego kolana.

Problemy Ronalda rozpoczęły się po finale mundialu we Francji. Do dzisiaj toczy się śledztwo, które ma wyjaśnić, czy napastnik "Canarinhos" mimo kontuzji wystąpił w tym meczu na żądanie sponsora (firmy Nike). W następnym sezonie Serie A Ronaldo sprawiał wrażenie zmęczonego, często pauzował (mimo to w 19 spotkaniach zdobył 14 bramek).

Kilka dni temu ponownie wybiegł na boisko na San Siro. W pojedynku z mistrzem Nigerii unikał jednak ostrych wejść, nie przyśpieszał zbyt ostro. Ale strzelił gola, drugiego wypracował i po półgodzinie gry fani dziękowali mu owacją na stojąco. Ronaldo pomagał w organizacji spotkania, z którego dochód przeznaczony był na pomoc dzieciom z krajów trzeciego świata - m.in. sam sprzedawał bilety. Fani przyszliby jednak i tak (było ich 40 tys.), by zobaczyć idola. Moment, w którym Ronaldo w swoim dawnym stylu przedryblował obrońcę i umieścił piłkę w siatce, do znudzenia pokazywały wszystkie włoskie telewizje, a komentatorzy okrzyczeli ją "historyczną".

Trener Hector Cuper liczy, że były napastnik Barcelony wspólnie z Christianem Vieri stworzy jeden z najgroźniejszych ataków świata. Tyle że Włoch również ma chroniczne kłopoty z kolanami i tyle samo czasu, co na boisku, spędza w klinikach...

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.