Islandia - Polska 1:1

Polscy piłkarze nie zdobyli wczoraj gola, ale do 87. min i kiksu Radosława Kałużnego prowadzili po samobójczej bramce Hreidarssona. Dwa tygodnie przed meczem z Norwegią w eliminacjach MŚ kadra Jerzego Engela zagrała słabo, ale nie przegrała 12. kolejnego spotkania, ustanawiając rekord.

Islandia - Polska 1:1

Polscy piłkarze nie zdobyli wczoraj gola, ale do 87. min i kiksu Radosława Kałużnego prowadzili po samobójczej bramce Hreidarssona. Dwa tygodnie przed meczem z Norwegią w eliminacjach MŚ kadra Jerzego Engela zagrała słabo, ale nie przegrała 12. kolejnego spotkania, ustanawiając rekord.

Wcześniej 11 meczów bez porażki zagrała kadra Kazimierza Górskiego w latach 1974-75. Teraz drużyna Engela poprawiła ten wynik. Pojedynek z Islandią był 600. oficjalnym spotkaniem reprezentacji Polski. Zgodnie z tradycją nie udało się go wygrać. Tak jak nie było zwycięstwa w meczu pierwszym, setnym, dwusetnym, trzysetnym, czterechsetnym i pięćsetnym.

Pierwsza połowa była słaba. Dominowała chaotyczna gra. W polskim zespole widać było, że kontuzje bardzo osłabiły zespół. Ciężko było zastąpić przede wszystkim prawych pomocników. Grzegorz Pater nie wywiązał się ze swojej roli. Był o klasę gorszy od Tomasza Iwana oraz Bartosza Karwana. Polacy atakowali głównie lewą stroną, gdzie był Marek Koźmiński i Jacek Krzynówek. A z prawej strony widoczny był tylko Tomasz Kłos, który bronił i groźnie atakował, wrzucając piłkę w pole karne. Pater zszedł po 45 minutach.

Słabo wypadli także napastnicy. Szczególnie Marcin Żewłakow. Paweł Kryszałowicz kilkoma indywidualnymi akcjami pokazał, że zasługuje na więcej niż grę w II Bundeslidze. Ale obaj gracze napadu razili brakiem zgrania i porozumienia.

Tradycyjnie najmniej pretensji można mieć do defensywy. Jerzy Dudek w 21. minucie kapitalnie wybronił w sytuacji sam na sam z Helgussonem. Polski bramkarz popełnił jednak kilka błędów, grał trochę nerwowo, ale też kilka razy ratował drużynę. Para stoperów Tomasz Wałdoch-Jacek Bąk nie popełniła błędu.

W 18. min dalekie, prostopadłe podanie ze środka boiska Arkadiusza Bąka było niecelne. Piłka spadła na głowę stopera Hermana Hreidarssona, który przelobował wybiegającego z bramki swojego bramkarza. Dziewięć minut później po świetnym podaniu Radosława Kałużnego sam na sam z bramkarzem islandzkim był Arkadiusz Bąk. Z 13 m strzelił na oślep. Kilkanaście metrów nad bramką.

Pod koniec pierwszej połowy Islandczycy omal nie stracili drugiego gola, znowu samobójczego. Po centrze z rzutu rożnego piłki do własnej bramki omal nie wrzucił bramkarz Arni Arasson. Obrońca wybił ją jednak z linii bramkowej.

W drugiej połowie mecz był bardziej wyrównany. Zmiany, jakie wprowadził trener Jerzy Engel, niewiele wniosły. Za Tomasza Hajto wszedł Wałdocha, był kapitanem drużyny, i razem z Jackiem Bąkiem kierował defensywą. Paweł Kaczorowski grał na prawej stronie mniej więcej tak samo jak Pater. Chociaż więcej walczył. Debiutant Kamil Kosowski nie zachwycił na lewej pomocy. Nie widzieliśmy ani jednego jego rajdu zakończonego dośrodkowaniem w pole karne. Najlepiej w polskim zespole grał Dudek, który nie dał się zaskoczyć rywalom. Obronił dwa niezwykle groźne strzały.

Najlepszą okazję dla Polski zmarnował w 69. min Kryszałowicz. Sam zabrał piłkę rywalowi na środku boiska, popędził i z pola karnego strzelił nad bramką. A powinien podać do Żewłakowa, który byłby sam przed bramkarzem. Chwilę później po strzale Kałużnego bramkarz wybił piłkę na róg.

Wyrównanie padło w najmniej spodziewanym momencie. Kiks przytrafił się Kałużnemu, który w prostej sytuacji nie trafił w piłkę. Potem Kaczorowski na spółkę z Kałużnym nie wybili Islandczykowi piłki spod nóg. Dośrodkowanie do Andriego Sigporssona i jego strzał z paru metrów skończył się wyrównującym golem.

1 września w Chorzowie Polska gra mecz eliminacji MŚ z Norwegią, a cztery dni później w Mińsku z Białorusią. Do tego czasu powinni wyzdrowieć Piotr Świerczewski, Bartosz Karwan, Emmanuel Olisadebe, Michał Żewłakow i Andrzej Juskowiak. Ich zmiennicy, którzy zaprezentowali się w Reykjaviku, nie sprostali zadaniu.

Islandia - Polska 1:1 (0:1)

Bramka : Sigporsson (87.) - Islandia; Hreidarsson (18. samobójcza) - Polska. Żółte kartki : Sigporsson - Islandia; A. Bąk, Żewłakow - Polska. Sędziował M. van der Ende z Holandii. Skład Polski : Dudek - Kłos, J. Bąk, Wałdoch (46. Hajto), Koźmiński - Pater (46. Kaczorowski), Kałużny, A. Bąk (61. Kukiełka), Krzynówek (46. Kosowski) - Kryszałowicz, Marcin Żewłakow (77. Dawidowski).

J. Bąk do Bolton

Beniaminek premier League Bolton Wanderers chce kupić z Olympique Lyon Jacka Bąka. Menedżer tego zespołu Sam Alladryce powiedział na internetowej stronie www.planetfootball.com: - Nie udało nam się kupić Sylvaina Distina z PSG, fiaskiem zakończyła się próba pozyskania Jugosłowianina Milana Obradovicia, który wybrał Spartaka Moskwa, więc chcę Bąka. Transfery są moim koszmarem tego lata. Rozmawiam przez telefon, wysyłam menedżerów, szpiegów, samolotem przeleciałem tyle mil, że za rok za darmo pojadę w podróż dookoła świata. I wszystko na nic. W przyszłym tygodniu czeka mnie kolejna podróż. Jadę do Lyonu po Jacka Bąka i mam nadzieję, że te rozmowy zakończą się sukcesem.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.