Na oficjalnej stronie internetowej Feyenoordu prezydent Jorien van den Herik oświadczył, że oskarży Arsenal o negocjowanie z zawodnikiem bez wiedzy i pozwolenia pracodawcy, z którym bramkarza wiąże kontrakt do 2003 roku. - Jeśli nie dojdzie do transferu, i Dudek, i Feyenoord będą się czuć oszukani - powiedział. - A my nie potrzebujemy sfrustrowanego piłkarza.
Arsenal chciał kupić 28-letniego Dudka już wiele miesięcy temu (do dziś stawia na niego trener Arsene Wenger), oferował jednak za Polaka o wiele mniej, niż żądali Holendrzy. W maju londyńczycy ogłosili, że są gotowi wyłożyć za bramkarza 5 milionów funtów (ponad 7 mln dol.). Z Rotterdamu nadeszła odpowiedź, że Feyenoord usatysfakcjonuje suma dwukrotnie wyższa. Ale działacze Arsenalu nie czekali na zgodę na transfer - uzgodnili z Dudkiem warunki pięcioletniej umowy.
W połowie czerwca den Herik wysłał do wiceprezesa londyńskiego klubu Davida Deina meila, w którym poinformował, że jest skłonny oddać bramkarza za 24 mln guldenów (9,1 mln dol.). Arsenal potrzebujący następcy 37-letniego Davida Seamana zaczął szukać gdzie indziej. Obecnie prowadzi rozmowy z grającym w Ispwich reprezentantem Anglii Richardem Wrightem.
Feyenoordowi zależy na transferze, bo dzięki niemu miałby środki na pozyskanie z Benfiki napastnika reprezentacji Holandii Pierre'a van Hooijdonka. - Jedno jest pewne. Niech działacze Arsenalu nie liczą, że zrobimy z nimi kiedykolwiek jakiś interes - powiedział prezydent van den Herik. - Ufaliśmy im, dlatego zezwoliliśmy Dudkowi na wyjazd do Londynu i spotkanie z Wengerem. A oni dogadali się z piłkarzem za naszymi plecami. Ten problem może być rozwiązany tylko w jeden sposób. Arsenal musi kupić Dudka.