Hiszpański minister sportu Juan Antonio Gomez Angulo poinformował, że minister spraw zagranicznych Josep Pique w nocnej rozmowie z premierem Izraela Arielem Scharonem poprosił o przedsięwzięcie szczególnych środków bezpieczeństwa w związku z tym spotkaniem.
W piątek w Tel Awiwie doszło do zamachu bombowego, w którym śmierć poniosło 19 osób. Miejsce ataku jest odległe zaledwie o 5 km od hotelu, w którym mają zamieszkać podopieczni trenera Jose Antonio Camacho. Piłkarze zastanawiali się więc, czy nie zrezygnować z wyjazdu. Jednak rząd izraelski zaapelował do hiszpańskiej federacji piłkarskiej, aby zawodnicy w geście solidarności z Izraelem nie odmawiali przyjazdu na mecz.
Kapitan reprezentacji Hiszpanii Fernando Hierro skomentował:
- Nie pozostaje nam nic innego, jak pojechać do Izraela, wygrać mecz i szybko wrócić do domu.