Powiedzieli po meczu

Powiedzieli po meczu

Jerzy Engel, trener reprezentacji Polski:

- Spodziewaliśmy się, że to będzie bardzo twarde spotkanie. Zaczęliśmy zbyt asekuracyjnie, dopiero hasło do walki z naszej strony rzucił Arek Bąk i w drugiej połowie podjął to cały zespół. Pokazaliśmy, że przyjechaliśmy tu po zwycięstwo - i piłkarze udowadniali to w każdej akcji, w każdym pojedynku jeden na jeden, gdzie nie myśmy padali, ale padał przeciwnik.

Co powiedziałem zawodnikom w przerwie? Przede wszystkim omówiliśmy błędy - środkowa linia źle grała w strefowym kryciu i Walijczycy mieli przewagę. Dlatego zmieniłem Zdebla i wprowadziłem Krzynówka. Wygłosiłem też do piłkarzy kilka męskich słów, przypominając, że przyjechaliśmy tu wygrać, a nie przyglądać się, jak walczą Walijczycy.

Olisadebe? Fakt, że zmarnował kilka sytuacji, ale nie ganię go za to. Zawodnik nigdy nie wykorzysta wszystkich okazji, ważne że do nich dochodzi. Zwłaszcza w końcówce meczu pokazał, jaką ma szybkość i jak potrafi dojść do piłki. To że się tam znalazł, to była wielka sztuka. Olisadebe zagrał dziś na słowo honoru - bo bardzo chciał. Wciąż ma niewyleczone kontuzje. Grał z bólem nogi, ale wiedział, jakie są wobec niego oczekiwania w kraju. Nie wiem jednak, czy zabierzemy go do Armenii.

Hajto? Rozegrał jedno ze swych najlepszych spotkań w reprezentacji. Mógłbym tak mówić dalej - Koźmiński - fantastycznie, Jacek Bąk, który po tak długiej przerwie wrócił do kadry, zagrał świetnie. Tomek Kłos - aż przyjemnie było patrzeć. Do dobrej formy wrócił Tomek Iwan - wystarczyło tylko kilka meczów w lidze holenderskiej, by można było znów na niego liczyć. O wejściu Kryszałowicza nie mówię, bo każdy widział, co zrobił po wejściu. Konkluzja jest taka, że pochwała należy się całemu zespołowi.

Cieszymy się oczywiście z tego meczu, ale do Japonii jeszcze daleko.

Mark Hughes, trener reprezentacji Walii:

- Straciliśmy szansę na awans do mistrzostw świata. Po pierwszej połowie byłem zadowolony z moich piłkarzy. O wszystkim przesądziła druga połowa, w której Polacy byli bardziej dynamiczni. Mógłbym mieć sporo pretensji do sędziego, ale nie chcę się wypowiadać, żeby nie zwalać na niego winy za tę porażkę.

Jerzy Dudek, bramkarz reprezentacji Polski:

- Byłem bardzo zdziwiony, że bramka dla Walii została uznana. Jacek Bąk leżał na murawie dłuższy czas, czekałem, kiedy Walijczycy wybiją piłkę poza boisko. Pierwsze 20 minut graliśmy źle - wyczekująco i jacyś tacy zaspani. Więc nawet dobrze, że straciliśmy tę bramkę, bo nas wreszcie obudziła. Chłopaki ruszyli do walki i szybko wyrównali.

Bardzo chciałbym pochwalić chłopaków z defensywy, bo Giggs - o czym wiedzieliśmy wcześniej - strasznie kiwał, ale na szczęście za każdym razem któryś z naszych zawsze włożył mu nogę. Jak grali środkowi obrońcy? Super.

Zbigniew Boniek, wiceprezes PZPN:

- Przed meczem mówiłem, że powinniśmy wygrać 3:0. Więc tak gdzieś w 12. minucie powiedziałem do siedzącego obok prezesa Listkiewicza: "Im szybciej nam strzelą gola, tym lepiej to chłopakom zrobi". I sprawdziło się, strzelili gola, nasi wzięli się do roboty.

Nasi zawodnicy mają pretensje do Ryana Giggsa, że przy pierwszym golu nie wybił piłki za boisko, tylko wystawił koledze. Trzeba jednak pamiętać, że w futbolu o wszystkim decydują sekundy. Może Walijczyk nie widział leżącego, może myślał, że się zaraz podniesie. Nagrody fair play za to nie dostanie, ale też ja mu jestem wdzięczny za tę bramkę, bo ona postawiła naszych chłopaków na nogi.

Ryan Giggs, lewoskrzydłowy reprezentacji Walii:

- Jestem bardzo rozczarowany. Ciężko mi się pogodzić z tym, że zawiodłem tyle walijskich serc. Miałem wspaniałą okazję, by zdobyć gola na 2:1, który mógł przesądzić o naszym zwycięstwie, a nawet awansie do mistrzostw świata.

Tomasz Kłos, obrońca reprezentacji Polski:

- Szkoda, że nie zagram w Armenii, ale tak bywa. Żal, że zostałem upomniany przez arbitra za opóźnianie gry. Dziś pokazaliśmy, że polska drużyna to nie 11, ale przynajmniej 20 piłkarzy. Ci, którzy weszli na boisko, wcale nie byli gorsi.

Paweł Kryszałowicz, strzelec zwycięskiego gola:

- Rok czekałem na tego gola. W pierwszej połowie Andrzej i Emmanuel zrobili bardzo dużo dobrego. Zabiegali obrońców i po przerwie nie mieli już sił. Ja miałem wejść już w 46. minucie, ale Emmanuel czuł się dobrze.

Arkadiusz Bąk, debiut w eliminacjach, pierwszy mecz w kadrze Jerzego Engela:

- Bardzo chciałem nie odstawać od kolegów. I chyba nie zawiodłem. Tremę miałem, ale strach zostawiłem w szatni. Przed meczem myślałem sobie, jak to będzie. Było dobrze, choć mogło być lepiej, gdyby w drugiej połowie bramkarz nie obronił mojego strzału.

W meczu z Armenią chciałbym załapać się na ławkę rezerwowych i wejść na boisko w drugiej połowie. Bo w pierwszym składzie zagrają raczej Radek Kałużny i Piotrek Świerczewski.

Tomasz Hajto, obrońca reprezentacji Polski:

- Dwóch walijskich piłkarzy powinno dostać czerwone kartki. Zachowywali się nie fair. Chcieli nam narzucić swój styl, ale - może poza pierwszym kwadransem - nie byli w stanie. Początek mieliśmy słaby. Ja i Jacek Bąk nie potrafiliśmy ułożyć sobie gry w środku obrony. Potem było już tylko lepiej.

Copyright © Agora SA