Polska - Walia 0:0

Po bezbramkowym remisie z Walią Polska, z siedmioma punktami, jest liderem grupy 5. eliminacji MŚ. Drugie miejsce zajmuje Ukraina z Białorusią - po sześć punktów. Następne mecze wiosną

Polska - Walia 0:0

Po bezbramkowym remisie z Walią Polska, z siedmioma punktami, jest liderem grupy 5. eliminacji MŚ. Drugie miejsce zajmuje Ukraina z Białorusią - po sześć punktów. Następne mecze wiosną

Zabrakło nam w tym meczu wszystkiego. Zwłaszcza pomysłu na grę - mówił rezerwowy Tomasz Iwan. - Mieliśmy grać tylko po ziemi, graliśmy tylko górne piłki. Dlaczego? Dobre pytanie, ale ja nie wiem - dodawał napastnik Radosław Gilewicz.

Napastnik Tirolu Innsbruck wyszedł wczoraj w pierwszym składzie. Zastąpił Emmanuela Olisadebe. Jeszcze w poniedziałek Nigeryjczyk z polskim paszportem normalnie ćwiczył z zespołem na stadionie przy Łazienkowskiej. We wtorek po południu w Piasecznie już tylko się rozciągał. Gdy reszta zawodników grała na skróconym boisku mecz, on i Paweł Kryszałowicz biegali wokół boiska. Napastnik Polonii miał mocno zbite żebra. Poturbowany w meczu z Białorusią okazał się niezdolny, by zagrać w pierwszym składzie przeciwko Walijczykom.

Jego zastępca we wczorajszym meczu napastnik Tirolu jest najskuteczniejszym zawodnikiem ligi austriackiej. Strzelił w niej dotąd siedem bramek. Kilka tygodni temu był bohaterem dwumeczu pierwszej rundy Pucharu UEFA z Fiorentiną - strzelił trzy bramki, Tirol wyeliminował Włochów. - Obrońcy Fiorentiny grali ofensywnie, zostawiali mi trochę miejsca, a walijscy tylko faulowali. Oni w ogóle nie chcieli strzelić gola - narzekał Gilewicz, który w dziewięciu meczach w kadrze nie strzelił jeszcze gola.

Przed spotkaniem, w namiocie sponsorskim, pokazano fragmenty meczu z 1973 roku, kiedy to w Chorzowie jedenastka Kazimierza Górskiego wygrała z Walią 3:0. Prezes PZPN Michał Listkiewicz był w dobrym humorze. - Zawsze na mecz biorę tyle cygar, ile padnie bramek. Dziś mam trzy. Będzie więc 3:0 albo 2:1 dla Polski - powiedział.

Pierwsza połowa nie zapowiadała, że słowa prezesa Listkiewicza się sprawdzą. Walijczycy grali prosty, nieskomplikowany futbol, na który Polacy nie potrafili znaleźć recepty. W dziewiątej minucie pierwszą i ostatnią okazję w tej połowie miał Gilewicz. Po dobrym, prostopadłym podaniu Tomasza Kłosa strzelił z kilku metrów w boczną siatkę. - Źle trafiłem w piłkę, a poza tym był ostry kąt. Mogłem i powinienem podać Radkowi Kałużnemu, tyle że go nie widziałem - tłumaczył Gilewicz.

Drugą i ostatnią w pierwszej połowie okazję Polacy mieli w 30. minucie. Po dośrodkowaniu z narożnika pola karnego Jacka Krzynówka tuż obok bramki strzelił z paru metrów bohater spotkania z Białorusią Radosław Kałużny. - To powinien być gol - mówił trener Jerzy Engel.

Polacy w ogóle nie potrafili znaleźć sposobu na prosto, ale skutecznie grających Walijczyków. Wodą na walijski mur obrony były dalekie wrzutki do napastników. Niski Gilewicz odbijał się od defensorów jak piłka od ściany, a Andrzej Juskowiak nie wygrał właściwie żadnego kluczowego pojedynku z rywalami. - Przyjęliśmy styl gry rywali. Daleka wrzutka i walka. Ale co z tego, skoro 95 proc. tych zagrań to były straty. Powinniśmy szukać innych rozwiązań. Byliśmy jednak za mało kreatywni - mówił Jacek Zieliński.

Jak na lekarstwo było również strzałów z daleka. Raz z wolnego spróbował Kałużny, ale efekt był żaden. Rywale też nie pokazali nic wielkiego. W środku pola walczyli Robert Savage i Gary Speed, z lewej strony piłki dostawał Ryan Giggs, a na prawej mnóstwo kłopotów Michałowi Żewłakowowi sprawiał Nathan Blake. Walijczycy przeszkadzali Polakom w wyprowadzaniu piłki. Grali presingiem, na co nie umieli odpowiedzieć zawodnicy Jerzego Engela. Mieli lekką przewagę, ale nic z niej nie wynikało.

Nie zawiedli kibice - 12 tysięcy ludzi śpiewało i krzyczało bez przerwy. Na trybunie otwartej ktoś wywiesił transparent z napisem: "Polska Walii dziś dowali". Były to jednak pobożne życzenia.

Druga połowa zaczęła się od niecelnego strzału Juskowiaka z woleja z pola karnego. Niedługo potem, także z pola karnego, obok polskiej bramki strzelił Speed. Później było coraz bardziej nerwowo. Walijczycy grali swój prosty, konsekwentny futbol, a Polacy byli zbyt chaotyczni.

W 62. minucie po strzale Żewłakowa z rzutu wolnego piłka przeleciała tuż nad spojeniem walijskiej bramki. W sukces nie przestawali wierzyć tylko kibice. Cały czas domagali się wejścia na boisko Olisadebe. Doczekali się w 74. minucie. Polonista zmienił Juskowiaka, który sekundy przed zejściem z boiska strzelił z woleja w poprzeczkę. Później nikt i nic nie zagroziło walijskiej bramce. To był najsłabszy mecz drużyny Engela w tych eliminacjach. A wydawało się, że będzie najłatwiejszy.

- Chcąc awansować do finałów MŚ, trzeba wygrywać u siebie - powiedział Iwan. - Plan minimum na ten rok to sześć punktów, czyli zadanie wykonaliśmy. Ale apetyty były większe - dodał Zieliński. - Nie wiem nawet, czy zasłużyliśmy na zwycięstwo.

- Są takie mecze, których wygrać się nie da, bo piłka nie chce wpaść do siatki rywali - stwierdził trener Engel.

W listopadzie - prawdopodobnie w Warszawie - Polska zagra towarzyski mecz z Islandią. Kolejny mecz w eliminacjach w Oslo z Norwegią (24 marca).

0 Polska - Walia 0

14 strzały 2

2 strzały celne 1

1 słupki i poprzeczki 0

16 faule 20

7 rzuty rożne 4

3 spalone 2

0 żółte kartki 3

0 czerwone kartki 0

Polska: Dudek - Kłos, Zieliński, Żewłakow, Wałdoch - Krzynówek (70. Rząsa), Świerczewski, Karwan, Kałużny - Juskowiak (75. Olisadebe), Gilewicz (56. Kryszałowicz)

Walia: P. Jones - Delaney, Page, Melville Ż, Coleman - Savage Ż, Robinson, Hartson Ż (76. M. Jones), Speed - Blake, Giggs.

Widzów 8 tys. Sędzia: Lucillo Cardoso Cortez Batista (Portugalia).

Najwięcej strzałów: Kałużny 4, Juskowiak 2, Zieliński 2, Żewłakow 2.

Najwięcej fauli: Wałdoch 5, Kłos 3 - Speed 4, Blake 3, Hartson 3, Page 3.

Najczęściej faulowani: Świerczewski 4, Juskowiak 3 - Hartson 4, Robinson 3, Blake 3.

Grupa 5.

Białoruś - Armenia 2:1 (2:0): Chackiewicz (23.), Ryndiuk (34.) - Chodżojan (50.)

Norwegia - Ukraina 0:1 (0:0): Szewczenko (49.)

1. Polska 3 7 6-2

2. Ukraina 3 6 5-5

Białoruś 3 6 5-5

4. Walia 3 2 2-3

5. Norwegia 3 2 1-2

6. Armenia 3 1 3-5

Copyright © Agora SA