W przedostatniej kolejce Bundesligi lider, Schalke, przegrał 0:1 w Stuttgarcie, tracąc gola w 90. min. Wicelider, Bayern, pokonał w Monachium Kaiserslautern 2:1, strzelając zwycięską bramkę w... 90. min. Gole w Stuttgarcie i Monachium dzieliło pięć sekund.
Tomasz Hajto: Ta porażka bardzo boli. Najgorsze jest to, że przegraliśmy w takich okolicznościach. Dlaczego nie straciliśmy gola w 20. czy 40. minucie, tylko ostatniej sekundzie? Nic już nie mogliśmy zrobić. A przecież remis byłby dobry. Mielibyśmy tylko dwa punkty mniej niż Bayern i monachijczycy musieliby za tydzień wygrać w Hamburgu. A tak wystarczy im remis.
- Są. My z nimi wygraliśmy dwa razy w tym roku. Co z tego jednak, skoro potraciliśmy punkty z teoretycznie słabszymi drużynami. Bayern nie gra ładnie, ale efektywnie. Mają trzydziestu zawodników i nie ma mowy o zmęczeniu Ligą Mistrzów czy czymkolwiek innym.
- Jasne. Liczymy, że powtórzy się sytuacja z poprzedniego roku. Wówczas Bayer przegrał na wyjeździe z Unterchahing i stracił tytuł na rzecz Bayernu. Monachijczycy nie mogą mieć takiego szczęścia co roku, tym bardziej że w tej rundzie mieli go już i tak sporo. Przypomnę tylko ich niedawną wygraną w Leverkusen. Nie dość, że gola strzelili w 87. min., to wcześniej Bayer nie wykorzystał trzech idealnych okazji.