Przed półfinałem Ligi Mistrzów Valencia - Leeds

Znów będziemy cierpliwie czekać na swoją szansę - mówią piłkarze Valencii przed rewanżowym meczem w półfinale Ligi Mistrzów z Leeds. - Strzelić co najmniej jednego gola to dla nas żaden problem - ripostuje trener David O'Leary

Przed półfinałem Ligi Mistrzów Valencia - Leeds

Znów będziemy cierpliwie czekać na swoją szansę - mówią piłkarze Valencii przed rewanżowym meczem w półfinale Ligi Mistrzów z Leeds. - Strzelić co najmniej jednego gola to dla nas żaden problem - ripostuje trener David O'Leary

Hiszpanie z satysfakcją wspominają pierwszy mecz. Nie stracili bramki, niewiele brakowało, by sami ją zdobyli, czyli poradzili sobie o niebo lepiej niż ich rywale z Primera Division - Deportivo, które rundę wcześniej na Elland Road przegrało 0:3. Dlatego taktyki zmieniać nie zamierzają. - Wszystko wskazuje na to, że jak w zeszłym roku znów zagramy w finale - mówi Miguel Angel Angulo, który tydzień temu pauzował za kartki. - Pokazaliśmy, z jaką konsekwencją dążymy do celu. Chyba nikt się nie spodziewa, że teraz zabraknie nam motywacji?

Goście nie są jednak w złej sytuacji. Awans daje im każdy bramkowy remis. I tym razem to oni mogą pozwolić sobie na cierpliwość. - Strzelaliśmy już gole na stadionach budzących większy respekt - mówi trener O'Leary. - Na boisku Lazio i Realowi na Santiago Bernabeu. Nie wierzę, by na Mestalla było to trudniejsze.

Ze szkoleniowcem zgadza się najdroższy obrońca świata Rio Ferdinand (kosztował 25,9 miliona dolarów), który zapewnia, że jego koledzy wyciągnęli wnioski z wyjazdowej porażki 0:2 z Deportivo. - Może to zabrzmi paradoksalnie, ale w pewnym sensie to lepiej dla nas, że teraz nie mamy takiej przewagi (pierwszy mecz z mistrzami Hiszpanii Leeds wygrało 3:0 - red.) - twierdzi były piłkarz West Ham. - Od początku będziemy świadomi, że do sukcesu potrzebujemy gola.

Valencia rewelacją LM była w poprzednim sezonie - doszła wtedy do finału, eliminując m.in. Lazio (pamiętne zwycięstwo 5:2) i Barcelonę. Latem z zespołu odeszli jednak decydujący o jego sile ofensywnej Claudio Lopez, Francisco Farinos oraz Gerard i piłkarzy trenera Hectora Cupera znów nikt nie uważał za faworytów.

Jeśli Valencia myśli o zdobyciu Pucharu Europy, nie może grać ostro. Kilku kluczowych graczy od zawieszenia dzieli jedna żółta kartka. Są to m.in. najważniejsi piłkarze drugiej linii - Gaizka Mendieta i Kily Gonzalez, oraz obaj środkowi obrońcy - Roberto Ayala i Maurizio Pellegrino, a nawet ich zmiennik Joachim Bjoerklund. Z Leeds za kartki nie zagrają Amedeo Carboni i Ruben Baraja.

Prawdopodobne składy

Valencia : 1-Santiago Canizares - 20-Jocelyn Angloma, 12-Fabian Ayala, 2-Mauricio Pellegrino, 34-Fabio Aurelio; 6-Gaizka Mendieta, 35-Pablo Aimar, 14-Vicente, 18-Kily Gonzalez; 7-John Carew, 17-Juan Sanchez.

Leeds : 1-Nigel Martyn; 18-Danny Mills, 29-Rio Ferdinand, 21-Dominic Matteo, 3-Ian Harte; 11-Lee Bowyer, 4-Olivier Dacourt, 23-David Batty, 10-Harry Kewell; 9-Mark Viduka 17-Alan Smith.

Sędzia: Urs Meier (Szwajcaria).

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.