El. MŚ 2016. Wołowski na blogu: Suarez ugryzł Brazylię

640 dni spędził na wygnaniu Luis Suarez, ale gdy znów założył "najpiękniejszą koszulkę na świecie", ocalił dla Urugwaju punkt w meczu z Brazylią - pisze na swoim blogu "W polu karnym" dziennikarz Sport.pl i "Wyborczej" Dariusz Wołowski.

Dariusz WołowskiDariusz Wołowski Fot. Sport.pl Natal i Recife w stanie Pernambuco dzieli 255 km. Niewiele jak na standardy brazylijskiego giganta. Dla Luisa Suareza ten dystans mierzony był czasem. Symbolizował stracone niemal dwa lata. Stracone nie całkiem, bo w rok w Barcelonie wygrał więcej niż wcześniej przez całą karierę. Ale po ugryzieniu Chielliniego na mundialu i zawieszeniu przez FIFA spędził 640 dni na wygraniu. Wczoraj wrócił jakby nigdy nic.

Suarez żalił się, że potraktowano go jak bandytę. Faktycznie kara była znacznie bardziej surowa, niż dla boiskowych złoczyńców na zimno łamiących nogi swoim przeciwnikom. Ale Urugwajczyk był recydywistą, trzeci raz rzucił się z zębami na przeciwnika, trzeba było to przerwać. Choć cena była wysoka.

Miał czas na terapię, na której uświadomił sobie ostatecznie, że szkodzi wyłącznie sobie. 640 dni minęło i wrócił do kadry na mecz z Brazylią. Tym razem batalia idzie o mundial w Rosji, mecze w Ameryce Płd są brutalne, zacięte, a poziom bardziej wyrównany niż w Europie.

Dzień wcześniej Argentyna z Leo Messim odrobiła straty pokonując Chile na wyjeździe. Tu gdzie niespełna rok temu przegrała finał Copa America. W hicie 5. kolejki Brazylia podejmowała Urugwaj, a Neymar Suareza, z meczu zostanie pamiątkowe zdjęcie jak Urugwajczyk obejmuje i pociesza kumpla z klubu.

Frustracja Brazylijczyków była ogromna. W 25. min prowadzili 2:0, po znakomitym podaniu Neymara do Renato Augusto. 45 tys ludzi wydawało się, że rywal jest martwy. Urugwaj uwielbia grę z kontrataku, jego siła leży w defensywie, która została złamana po 39 sekundach. Brazylijczycy wymienili 10 podań po czym Douglas Costa wbił piłkę do bramki "Urusów".

Edinson Cavani i Luis Suarez doprowadzili do remisu tuż po przerwie. David Luiz znów został sportowo obnażony przez napastnika Barcy (tak jak w Paryżu podczas meczu PSG- Barca w LM). To była 45. bramka Luisa dla Urugwaju. Neymar wciąż ma o jedną więcej, ale marne to dla niego pocieszenie. Brazylię czekają najtrudniejsze eliminacje MŚ w całej historii. Kiedyś to była formalność, dziś po 5 kolejkach do Rosji pcha się co najmniej 7 zespołów. Między drugim w tabeli Urugwajem, a siódmą Kolumbią są trzy punkty różnicy i wszystko może się wywalić do góry nogami po następnych meczach.

Luis znów się uśmiecha, jak mówiono kiedyś na podwórku "opala zęby". I niech tak zostanie, mimo wszystko świat piłki jest weselszy z nim, niż bez niego.

Dyskutuj z autorem na jego blogu "W polu karnym"

Grosicki jednym z najlepszych rezerwowych w Europie. Dołączy do panteonu wybitnych jokerów w historii futbolu? Oto oni! [WIDEO]

Zobacz wideo
Kto jest lepszym napastnikiem, Suarez czy Neymar?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.