"Footbolove emocje" z Serbią! Aż przechodzą ciarki
Salamon wrócił do
kadry po trzech latach. W meczu z Serbią obrońca Cagliari wystąpił w pierwszym składzie. Jest na razie pierwszym sprawdzanym podczas marcowego zgrupowania przez Adama Nawałkę stoperem do pary z Kamilem Glikiem. Zagrał solidnie, ale na kolana nie powalił. - Jestem usatysfakcjonowany, że wróciłem po tak długim czasie. Jak na pierwszy mecz po powrocie mogę się tylko cieszyć. Wygraliśmy, nie straciliśmy bramki, nie było wielkich błędów. Parę razy skórę uratował nam Wojciech Szczęsny. Potwierdził, że jest klasowym bramkarzem - podsumował mecz defensor.
- Byłem pod wrażeniem i wszystkich piłkarzy, i całej drużyny. Z nimi łatwiej się gra. Dobrze wychodziliśmy spod pressingu Serbów, próbowaliśmy klepki. Potem nieźle to wyglądało w pomocy i ataku. Wyniki pokazują, że idziemy w dobrym kierunku - dodał.
Duet dwóch grających we Włoszech obrońców może być pomysłem selekcjonera na Euro 2016. - Ze współpracy z Kamilem jestem zadowolony. Rozumiemy się bez słów. Czy zagramy razem na mistrzostwach? To za duże pytanie, ale staram się zebrać pozytywne opinie od trenera. Gdy wrócę do klubu, to będę jeszcze ciężej pracował - mówi Salamon.
25-latek podkreśla też znaczenie
gry we Włoszech w kontekście współpracy z Glikiem: - Ja i Kamil gramy w kraju, w którym taktyka jest bardzo ważna. Dlatego podobnie wszytko widzimy, choć nie mieliśmy tych samych trenerów. Była chemia.
Dla Salomona występ w środę to też zakończenie okresu pełnego problemów. Odkąd zadebiutował w kadrze czterokrotnie zmieniał klub, miał też kłopoty z kontuzjami. Mimo to, trener Nawałka wciąż sprawdzał co dzieje się u 25-letniego obrońcy. - Gdy ja i Paweł Wszołek byliśmy w Sampdorii, selekcjoner był u nas dwukrotnie. Oglądał treningi, rozmawiał z trenerem, zapoznał się z naszym środowiskiem. Zorientował się jaką mamy sytuację w klubie. Powiedział nam, że jeśli będziemy pracować, to być może wrócimy do reprezentacji - powiedział zawodnik.
Dla Salamona był to też pierwszy mecz na stadionie
Lecha Poznań, w którym był juniorem przez trzy lata. - Cieszę się, że w końcu mogłem tu zagrać. Była moja rodzina i znajomi - zakończył obrońca.
Marek Mostowiak zagrał z Serbią! Szczęsny, Szpakowski i Błaszczykowski bohaterami internautów [MEMY]