Gianni Infantino zastąpił Blattera. Nowy mistrz ceremonii FIFA

Sąsiad skompromitowanego Seppa Blattera, ceniony urzędnik, gwiazda losowań UEFA. Gianni Infantino został prezesem FIFA w najtrudniejszym momencie w historii organizacji.

Gdyby sytuacja była normalna, Infantino byłby wczoraj nie w Zurychu, ale w Nyonie, gdzie odbywało się losowanie 1/8 finału Ligi Europy. Jako mistrz ceremonii - ta rola dała mu rozpoznawalność, w Polsce zrobiła z niego bohatera memów.

Na szczytach światowego futbolu sytuacja od dawna daleka jest jednak od normalnej - po zawieszeniu szefa UEFA Michela Platiniego (za podejrzane przelewy od ustępującego wczoraj prezesa FIFA Seppa Blattera) Europa do startu w wyborach wytypowała Infantino. 46-letni sekretarz generalny UEFA zaczynał z niewielkim poparciem, jeszcze kilka tygodni temu u bukmacherów zdecydowanie przegrywał z szejkiem Salmanem ibn Ibrahimem al-Chalifą z Bahrajnu.

W kampanii Szwajcar pokazał jednak, że zasługuje na opinię bardzo pracowitego urzędnika z parciem na karierę, jaką wyrobił sobie w UEFA. Zjeździł świat wzdłuż i wszerz, zdobywając kolejne głosy - także na Karaibach i w Afryce. Wczoraj przemawiał do prezesów 207 związków w sześciu językach i wygrał w obu turach. 88 głosów w pierwszej jeszcze do zwycięstwa nie wystarczyło (Salman al-Chalifa miał 85), ale w drugiej dostał już 115 (Salman al-Chalifa - 88). Tym samym wszystko zostało w szwajcarskim kantonie Valais. Infantino urodził się ledwie pięć kilometrów od miejsca, w którym wychował się Blatter.

W pewnym sensie była to walka starego z nowym. Panującej w futbolu wczoraj i dziś Europy z planującą przejęcie władzy jutro Azją. Stary Kontynent bał się, że wygrana Salmana al-Chalify zburzy porządek pielęgnowany latami przy współudziale Ameryki Południowej (jedynym pozaeuropejskim szefem FIFA był Brazylijczyk Joao Havelange). Więcej miejsc na mundialu dostaną Azja (w 2018 r. będzie miała maksymalnie pięciu reprezentantów) i Afryka (5), straci Europa (14). Azja i Afryka obawiały się z kolei, że zwycięstwo Infantino utrzyma futbolowe status quo, wciąż o wszystkim decydować będą reprezentanci krajów, którzy nazbierali najwięcej medali MŚ.

Obawy krajów pozaeuropejskich mogą być jednak przesadzone, Infantino w kampanii chwalił się powiększeniem mistrzostw Europy z 16 do 24 zespołów, według niego dzięki tej decyzji eliminacje Euro 2016 "nabrały nowej dynamiki". Obiecywał powiększenie mundialu z 32 do 40 zespołów, tłumacząc, że po zmianach w turnieju brałoby udział tylko 19 procent członków FIFA.

Tę zmianę pewnie uda mu się wprowadzić, ale nie z niej będzie rozliczany. Wybory odbyły się ledwie dziewięć miesięcy po poprzednich, bo FIFA zajęły się FBI i szwajcarska prokuratura. W sumie za łapówkarstwo aresztowano już 34 działaczy, FIFA ma dziś wizerunek organizacji przestępczej. Futbolowi działacze, nie mogąc już czuć się bezkarnie, powołali komisję, która przygotowała zmiany w statucie organizacji. Wczoraj przyjęto je głosami 179 prezesów związków (22 było przeciw, reszta się wstrzymała). Większa ma być rola kobiet w światowej organizacji, prezes i członkowie Rady FIFA (zastąpi Komitet Wykonawczy) będą mogli pracować przez trzy czteroletnie kadencje, wszyscy kandydaci do władz mają być dokładnie kontrolowani. Statut zmienia też przepisy w kontynentalnych konfederacjach i związkach. Wszystkie mają zobowiązać się do zachowania neutralności politycznej, zwalczać dyskryminację oraz co rok przeprowadzać kontrolę finansów.

FIFA nie miała wyjścia, bo afera korupcyjna sporo ją kosztowała, kosztuje i będzie kosztować. Wczoraj władze ujawniły, że wyrąbała wielką na 550 mln dolarów dziurę w planowanych przychodach organizacji. W latach 2015 -18 miały one przynieść 5 mld dol, ale nikt nie zakładał, że trzeba będzie płacić 10 mln dol. miesięcznie prawnikom, zatrudnionym po majowej akcji Amerykanów i Szwajcarów, oraz że na futbol przestaną przyjaźnie patrzeć sponsorzy. Ostatnie umowy FIFA podpisywała na mundialu w Brazylii.

Niezależne organizacje chwalą te zmiany, ale zaznaczają, że to dopiero początek. Infantino nie uwolni się zresztą od przeszłości przed końcem kadencji (trzyletniej, gdyż wybory odbywały się w trybie nadzwyczajnym). Szwajcarska prokuratura szacuje, że postępowanie zajmie pięć lat, a nie chodzi wyłącznie o korupcję przy sprzedaży praw telewizyjnych, ale także łapówkarstwo przy przyznaniu organizacji mundiali w 2018 i 2022 r. - odpowiednio - Rosji i Katarowi.

Wczorajszy Kongres był pierwszym od 40 lat, na którym zabrakło Blattera. Obchodzący 10 marca 80. urodziny Szwajcar niedługo przed ustąpieniem udzielił kilku wywiadów prasie angielskiej i amerykańskiej (wcześniej ich unikał). "New York Timesowi" powiedział, że "każdy dzień jest dla niego świętem, że jest szczęśliwym człowiekiem, choć czasami smutnym".

Wyniki II tury

Copyright © Agora SA