Środowisko piłkarskie zrobiło bardzo wiele, żeby skonfliktować dwóch naszych najlepszych, cenionych w Europie bramkarzy. Eksperci i autorytety, na czele z "człowiekiem, który zatrzymał Anglię" - Janem Tomaszewskim, apelowało publicznie do selekcjonera o czytelny wybór. Niby dla dobra reprezentacji, dla spokoju i pewności, tak podobno niezbędnej bramkarzom, i do osiągnięcia maksymalnej koncentracji.
Tymczasem, podobnie jak w przypadku Adama Małysza (nie ma ratunku przed tym porównaniem), raz jeszcze okazało się, że sportowcy mają więcej oleju w głowie i życzliwości w sercu, niż wszyscy eksperci razem wzięci.
Dla mnie fantastyczna sztafeta w polskiej bramce Adam Matysek - Jerzy Dudek była najbardziej wzruszającym epizodem meczu. Duet zawodowców mogący stać się wręcz symbolem grupy Engela.