Kadra przed meczem z Wyspami Owczymi

Z Wyspami Owczymi nie zagrają piłkarze z lig zagranicznych. Zabraknie też prawdopodobnie Damiana Gorawskiego, odkrycie reprezentacji w meczu ze Słowenią. Trudno sobie jednak wyobrazić, by Polacy nie wygrali siódmy raz z rzędu i nie wyrównali rekordu drużyny Kazimierza Górskiego.

Passa zaczęła się od kończącego nieudane eliminacje do Euro 2004 zwycięstwa nad Węgrami, później przyszły wygrane z Włochami, Serbią i Czarnogórą, Litwą, Maltą i wreszcie w środę - ze Słowenią (2:0). To piękna seria, ale w piątek tematem dnia nie był ani sobotni sparing, ani fakt, że piłkarze trenowali w strugach deszczu (choć w Chiclanie pada sześć dni w roku). Trener Paweł Janas, wciąż zaziębiony i z gorączką, został bowiem dziadkiem.

- Syn Rafał zadzwonił do mnie w czwartek wieczorem. Powiedział, że rano jedzie z żoną do szpitala. Trochę się denerwowałem. No i jest Zuzia - opowiadał Paweł Janas. - Powiedziałem mu, że czekam jeszcze na wnuka. Żeby zostało nazwisko. Dlaczego się nie uśmiecham? Uśmiechnę się po meczu. Jeśli wygramy.

Janas miał wspólny temat do rozmów z Maciejem Nalepą. - Żona ma rodzić na dniach, nie rozstaję się z telefonem. Ale milczy, więc chyba nic się nie dzieje - mówił bramkarz Karpat Lwów. To jeden z dwóch piłkarzy z zagranicznego klubu, który po meczu ze Słowenią nie musiał wracać do siebie. - Nie miałem żadnych kłopotów ze zwolnieniem - opowiadał. - W środę skończyło się zagraniczne zgrupowanie i teraz koledzy mają kilka dni wolnego. Ja po powrocie z Hiszpanii jadę do Polski, do żony. W przyszłym tygodniu jedziemy na kolejny obóz, na Węgry.

Z kadrą został także Wojciech Kowalewski ze Spartaka Moskwa. Obaj bramkarze zagrają w sobotę po 45 minut. Wciąż trwają bowiem poszukiwania zastępcy Jerzego Dudka. Grzegorz Szamotulski z Amiki nie został powołany, gdyż niedługo po raz drugi zostanie ojcem.

- Korci mnie, żeby powiedzieć: na pewno wygramy - uśmiechał się Maciej Żurawski. Akurat on ma bardzo dobre wspomnienia, jeśli chodzi o Wyspy Owcze. Dwa lata temu na Cyprze strzelił tej reprezentacji dwa gole. - Pewnie, że chciałbym powtórzyć ten wyczyn. Nic dziwnego, że trener Janas oczekuje ode mnie skuteczniejszej gry. Napastnika nie rozlicza się z dobrej gry, tylko ze strzelonych goli. Ale nie chciałbym, żeby znowu rozkręciła się karuzela, że nie strzelam bramek w reprezentacji. Spokojnie. Najważniejsze są zwycięstwa.

W sobotę prawdopodobnie wystarczyłby do niego jeszcze bardziej rezerwowy skład reprezentacji, bo zespół z Wysp Owczych ma tylko trzech zawodowców (występują w drugiej lidze duńskiej) i mecz powinien przypominać "grę w dziada". - Rekordy to są w lekkoatletyce albo skokach narciarskich - mówił o zwycięskiej serii trener Janas. - Ja chcę, byśmy wygrywali spotkania eliminacyjne, a nie towarzyskie.

W piątek piłkarze trenowali tylko raz - o 17. Przed południem siedzieli w pokojach i oglądali mistrzostwa świata w lotach. Planowano jazdy gokartami, ale od rana lało jak z cebra. - Deszcz to tutaj taka rzadkość, że podczas meczu raczej nie zmokniecie - zapewniali miejscowi.

Ze środowego składu Polaków zostali tylko Kłos, Kukiełka i Żurawski. Wyjechali piłkarze z klubów zagranicznych oraz Rasiak i Mila z Groclinu, którzy w czwartek grają z Bordeaux w III rundzie Pucharu UEFA. Fakt, że w środku pola obok Mariusza Kukiełki wystąpi Marcin Burkhardt, a nie mało kreatywny Mariusz Lewandowski spowoduje, że Polacy częściej będą grali środkiem niż bokami. Tym bardziej że występ Gorawskiego - który w piątek mimo naciągnięcia mięśnia dwugłowego normalnie trenował - stoi pod znakiem zapytania. Zastąpi go prawdopodobnie absolutny debiutant - Marcin Nowacki z Odry Wodzisław.

Przypuszczalny skład Polski: Nalepa - Wasilewski, Bieniuk, Kłos, Baszczyński - Gorawski (Nowacki), Kukiełka, Burkhardt, Zieńczuk - Kryszałowicz, Żurawski.

Copyright © Agora SA