FIFA i korupcja. Tak Niemcy kupili sobie mundial 2006? Fundusz łapówkarski, a w nim miliony od szefa Adidasa. W wypraniu pieniędzy pomogła FIFA

Wielki skandal w Niemczech. ?Spiegel? ujawnia, że niemieccy działacze w walce o zorganizowanie mistrzostw w 2006 roku uciekali się do korupcji. Mieli tajny fundusz łapówkarski, wiedzieli o nim i szef niemieckiej kandydatury Franz Beckenbauer, i obecny szef DFB (Niemiecki Związek Piłki Nożnej) Wolfgang Niersbach

"Spiegel" nazywa swoje rewelacje największym kryzysem w niemieckim futbolu od czasu afery korupcyjnej w Bundeslidze w latach 70. Były "czarne kasy" kanclerza Helmuta Kohla i CDU, teraz są "czarne kasy" piłkarskie. Kto im da swoje nazwisko, jeszcze nie jest przesądzone. Zapewne Robert Louis Dreyfuss, ówczesny szef Adidasa, który podczas walki o organizację mundialu 2006 miał pożyczyć działaczom z Niemiec 10,7 mln franków, czyli 13 mln ówczesnych marek, na łapówki.

Łapówki dla czterech działaczy z Azji?

Dreyfuss przekazał te pieniądze jako osoba prywatna. Ani komitet niemieckiej kandydatury, ani późniejszy komitet organizacyjny nie uwzględniły tych pieniędzy w żadnych oficjalnych rozliczeniach. Pieniądze miały zostać wykorzystane do obłaskawienia czterech azjatyckich członków Komitetu Wykonawczego FIFA. To oni, razem z europejskimi członkami komitetu, poparli kandydaturę Niemiec. Wybory zakończyły się niespodzianką i skandalem. Faworytem była kandydatura RPA, Afryka miała ten turniej obiecany. Ale w decydującej rundzie Nowozelandczyk Charles Dempsey wbrew ustaleniom federacji piłkarskiej Oceanii, której był szefem, powstrzymał się od głosu i Niemcy wygrali 12:11. Dempsey tłumaczył się względami osobistymi, niedługo później oddał władzę w federacji, był wówczas najbardziej znienawidzoną postacią w RPA.

6,7 mln euro na "galę otwarcia"

Już wówczas spekulowano, że to była nieczysta gra, ale brakowało dowodów na korupcję na dużą skalę. "Spiegel" sugeruje, że zdobył je właśnie teraz. Więcej informacji ma ujawnić w numerze, który wychodzi w sobotę. Ale już to co wiemy teraz wygląda sensacyjnie. Afera wyszła na jaw zapewne w związku z obecnym praniem wszelkich brudów w FIFA. Bo to właśnie FIFA miała pomóc niemieckiej federacji w wypraniu tych pieniędzy. Na półtora roku przed mundialem Dreyfuss poprosił o zwrot pożyczonych pieniędzy. Wówczas było to już rozliczenie w euro, Dreyfuss miał dostać 6,7 mln. Ale Franz Beckenbauer i szefowie DFB musieli znaleźć jakiś sposób, by te pieniądze przekazać z zachowaniem pozorów legalności. Według informacji "Der Spiegel", odbyło się to w ten sposób, że DFB przelała 6,7 mln euro na planowaną wówczas, a ostatecznie odwołaną galę otwarcia w Berlinie. A z konta FIFA te pieniądze zostały przelane Dreyfussowi. Z jednego szwajcarskiego banku do innego, wówczas tajemnice bankowe tego kraju znaczyły dużo więcej niż obecnie.

Tajemnice Dreyfussa: mundial, Tapie, Hoeness

"Spiegel" w czwartek poprosił federację i działaczy pojawiających się w tej historii o komentarz do swoich ustaleń. Nie dostał go ani od federacji, ani od Beckenbauera, ani od żyjących jeszcze trzech z czterech azjatyckich członków ówczesnego Komitetu Wykonawczego. Za to w piątek DFB wydała komunikat, że podczas swojego wewnętrznego śledztwa natrafiła na kwotę 6,7 mln euro, która została przelana na "Program kulturalny FIFA" i są podejrzenia, że nie została wydana na ten cel. Ten, kto miałby na ten temat najwięcej do powiedzenia, Robert Luis Dreyfuss, zmarł w 2009. Lewa kasa mundialu 2006 to będzie kolejna tajemnica wielkiego futbolu, którą były szef Adidasa zabrał do grobu. Dreyfuss był biznesowym wspólnikiem m.in. niesławnego Bernarda Tapie w Olympique Marsylia, zdegradowanym za korupcję. Pożyczał też ogromne sumy na grę na giełdzie Ulemu Hoenessowi, byłemu szefowi Bayernu Monachium. Hoeness został skazany w 2014 roku na więzienie za unikanie podatków przez ukrywanie pieniędzy na tajnym szwajcarskim koncie. Ale prokurator nie miał podstaw, by zająć się bardzo intrygującą kwestią: dlaczego Hoeness dostawał tak ogromne pożyczki akurat w czasie, gdy Adidas stawał się strategicznym partnerem i udziałowcem Bayernu.

Przekręt "na fundusz"

Przelew na "Fundusz kulturalny FIFA" kojarzy się dość jednoznacznie z innym korupcyjnym wątkiem w FIFA, dotyczącym z kolei mundialu w RPA. Komitet kandydatury RPA podczas walki o mundial obiecał wpłacić 10 mln dolarów na "fundusz rozwoju piłkarstwa wśród diaspory afrykańskiej na Karaibach", prowadzony przez federację piłkarską CONCACAF. Jej szefem był wtedy skorumpowany do szpiku kości wiceprezes FIFA Jack Warner. Potem, gdy już RPA dostała mundial, komitet organizacyjny ponoć nie był w stanie wywiązać się z tej obietnicy. Przelew zrobiła ostatecznie FIFA (to ten słynny przelew, który autoryzował sekretarz generalny Jerome Valcke, od tego zaczęły się jego kłopoty podczas obecnej obławy na FIFA), a wszystko wskazuje na to, że fundusz był tylko sposobem na wypranie pieniędzy, które trafiły do kieszeni Warnera.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.